Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie kwi 18, 2010 13:22 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Ja nie.
Nie musiałam na szczęście. A o sposobie doczytałam parę dni temu.

Sierście mają zapowiedziane, że nie ma tabletek. Zastrzyki w doopska i tyle!

Niech sie wet martwi :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie kwi 18, 2010 14:30 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Zeby to było takie proste !!!
Po pierwsze : kto mi zatarga tego ciężkiego bydlaka codziennie na zastrzyk, a wcześniej kto mi go pomoże zapakować do transportera :roll:
A po drugie : jak przypomnę sobie ropnego guza i wycinana martwicę jaka zrobiła sie kotu po ostatniej serii zastrzyków, to robi mi się słabo a w domyśle raki mięsaki itp okropności.
Tak więc, o ile "popierwsze" dało by się rozwiązać osobistym podawaniem zastrzyków w domu, co nie jest dla mnie żadnym problemem ( mam za soba pielęgniarską przeszłośc co prawda zamierzchłą, ale od tamtych czasów w razie potrzeby robię zastrzyki całej rodzinie ludzkiej i zwierzęcej) o tyle przeraża mnie perspektywa "podrugioego" :evil:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie kwi 18, 2010 14:35 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

A tak próbowałaś?

Obrazek

Obrazek

W roli pacjenta wystąpił Bureczek, w roli oprawcy - Kocurro ;)
Więcej tutaj: viewtopic.php?t=33113

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie kwi 18, 2010 18:32 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Dokładnie tak to jeszcze nie próbowałam i nawet nie wiem czy mnie stać aż na taką brutalność :oops: .
Ale problem u mnie nie leży w łapaniu kota i wpychaniu tabletki, tylko w tym jak szybko kot potrafi się jej pozbyc z wywoływaniem torsji włacznie . :evil:
Przeczytałam wątek i zakochałam się na zabój w kotach Kocurro szczególnie w tym co robi za model w kapieli. Jest absolutnie boooooski :1luvu:


A tak przy okazji : 16 kwietnia miałam byc w Warszawie bo mój mąz mial śpiewać tam Tannhausera i mialam cichą nadzieję że uda mi się namówić Cie na spotkanie. Niestety zanim zdążylam Ci o tym napisać ogłoszono żałobę i wszystkie występy zostały odwołane.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie kwi 18, 2010 20:45 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Nic mądrego nie podpowiem, może kropla waleriany na tabletkę?

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie kwi 18, 2010 22:18 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Dzisiaj sukces !!! :D
Bogdan trzymał - ja ładowałam.
Udało się ! :ok:
W nagrodę ofiara dostała odrobinę carpaccio wołowego :oops: .
Tak dla zabicia paskudnego smaku 8)
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon kwi 19, 2010 10:46 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Hipcia pisze:(...) Przeczytałam wątek i zakochałam się na zabój w kotach Kocurro szczególnie w tym co robi za model w kapieli. Jest absolutnie boooooski :1luvu: (...)

To Dixi :)


Hipcia pisze:(...)
A tak przy okazji : 16 kwietnia miałam byc w Warszawie bo mój mąz mial śpiewać tam Tannhausera i mialam cichą nadzieję że uda mi się namówić Cie na spotkanie. Niestety zanim zdążylam Ci o tym napisać ogłoszono żałobę i wszystkie występy zostały odwołane.

Następnym razem się uda :)

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon kwi 26, 2010 8:36 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Przezywamy cięzkie chwile ! :(
Jestesmy głodni. :( Wszyscy . :(
Kocioł, bo o 11.00 czeka go ewentualne badanie krwi ( zalezne od wyników moczu złapanego rano).
Hipcia - z konieczności.
Ja - solidarnie i z nerwów.
Synek ( nie głodny, bo sniadanie jada w szkole) zostął zwolniony na te akcje z ostatniej lekcji :oops: bo potrzebuję tragarza, to raz a dwa, że sama nie dałabym rady bydlątko zapakowac w transporter.
Byle do 11.00. :roll:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon kwi 26, 2010 9:15 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Przygotuj posiłki na powrót, żeby potem nie tracić czasu :)
:ok: za badanie Kociołka!

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon kwi 26, 2010 11:39 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

No, więc przezylismy !!! :twisted:
Nawet już się pożywiliśmy. 8)
Badanie moczu wykazało bialko i nieprawidłowy odczyn. :( . Ale ciezar właściwy ok i krwi w moczu niet :).
Badanie krwi nie wykazało nic szczególnego.
Wychodzi, że nerki tudzież wątroba zdrowe.
Czyli problem w dolnych drogach moczowych. Można, więc zaryzykowac stwierdzenie, że Hill's powoli, bo powoli ale zaczyna się sprawdzac.
Biednemu, zestresowanemu kotu i jego biednej pogryzionej pani zaoszczędzono, więc już dodatkowych atrakcji, zalecając jedynie dalszą kurację s/d i kontrolę moczu 17.05. Ufff.... :D
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon kwi 26, 2010 11:47 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Uff, za dalszą poprawę :ok:
U nas jeszcze nie ma całkowitego uff wyniki wycinków w przyszłym tygodniu, ale Javcia po mastektomii coraz lepiej.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon kwi 26, 2010 12:08 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

O matko biedna kocinka. :(
Mam dreszcze na sam dźwięk tego slowa.
Niektórzy tu wiedzą dlaczego...
Nie wdając sie w szczegóły, właśnie przezyłam miesiac dzikiego stresu węsząc przerzuty.
Ale jestem już po gruntownych badaniach i wiem, że zmiana jest co prawda bolesna, ale fizjologiczna i nie wymaga żadnej interwencji jedynie systematycznej obserwacji.
Tez było ufffff..... :D
A to za koteczkę :ok:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto kwi 27, 2010 20:06 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu - nie jest dobrze :(

Hipcia pisze:(...) Można, więc zaryzykowac stwierdzenie, że Hill's powoli, bo powoli ale zaczyna się sprawdzac.
Biednemu, zestresowanemu kotu i jego biednej pogryzionej pani zaoszczędzono, więc już dodatkowych atrakcji, zalecając jedynie dalszą kurację s/d i kontrolę moczu 17.05. Ufff.... :D

To chyba dobre wieści? :)
Tylko co z tym pogryzieniem? :?

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 27, 2010 21:00 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Eeeeee z pogryzieniem nic ...
A bo to pierwszy raz ???
Kocioł gryzie straszliwie, ale pierwszy raz zdarzyło mu się w sytuacji stresowej, zwykle robi to w zapamiętaniu się w pieszczotach albo w zabawie. Ręce mam zawsze w strupkach i wszyscy mysla, że to od zadrapań a to od zębów barbarusa - jak na niego mówię cytując Wołodyjowskiego. :twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro kwi 28, 2010 19:54 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

O to on ma takie same upodobania jak Haker.
Masze ręce wyglądają jakbyśmy cały czas w różach robili .

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości