Witam dziewczęta!
Żyjemy
W sobotę robiliśmy porządki w tym naszym małym ogródku. Chciałam założyć szelki dziewczynom, żeby sobie trochę pospacerowały, ale uciekały ode mnie jak oparzone.
W końcu wzięłam Pulkę na ręce i wyniosłam na ogródek. Mamy opłotowany i na około słomiankę, tylko w 2 miejscach są takie szpary, przez które moim zdaniem kot się przeciśnie. Wypuściłam Ciupulkę pierwsze co poleciała w stronę jednej ze szpar.

Ale potem już rewelacja. Chodziła ładnie powolutku od tui do tui wąchała.

Do czasu aż pan na rowerze nie przejechał jak się zerwała! Biegiem do domu

Na tym spacerek się skończył.
Żeby było sprawiedliwie w niedzielę wzięłam Polę na ogródek. Chyba ostatni raz.

Polcia zamiast ze spokojem spacerować to dostała takiego sprinta

Biegała w te i wew te masakra. Szybko się jej spacerek skończył, bo ja nie miałam siły jej gonić i patrzeć czy do dziury się nie zbliża.
Muszę te dziury czymś zasłonić.