Tam leży koc na wierzchu, ale jedna strona jest odkryta jak widać na zdjęciu. Musze tam zaraz jechaćchoć dzisiaj bardzo źle się czuje(astma), ale to jest niestety mus!
Byłam tam rano i koteńka jest bardzo grzeczna i ludziolubna. Cały czas tylko chciała żeby ją miziać i miziać. Łepek nadstawiała na mizi i pazurkami ugniatała pudełko. Nie spotkałam jeszcze takiego dzikiego kota. Szkoda jej wypuszczać z powrotem na ulicę.
Zapomniałam wczoraj napisać, że poprzedni jej miot został wytruty.
Jak by kto nie wiedział ile mam teraz kotów, to podaje do wiadomości, że 14. Nie jest mi wcale do śmiechu i wolałabym mieć koty 2 w domu, ale co stałoby się wtedy z pozostałymi?