» Sob kwi 24, 2010 7:57
Re: Miała mieć dom-dostała podwórko! Kocia Mamo oddaj nam Tikę!!
Jestem mocno wstrząśnięta historią Tiki. Bo jednak co innego grupa „anonimowych” kociaków spod bloku, a co innego kotka, której historię się trochę poznało, ogląda się jej zdjęcia i zaczyna emocjonalnie angażować…
A na zdjęciach Tika wygląda tak nieporadnie, chwyta za serce…
Na zdjęciach Tika ma chore oczy i wywalony języczek…
Siedzi skulona w klatce i ma bure futerko…
To już nie – anonimowa kotka…
Jej losem zainteresowało się wiele osób.
Dlatego uważam, nie w porządku jest postępowanie KM, która, nie licząc się z innymi, zadecydowała o losie kota. Ot, tak.
Nie w porządku jest wypuszczenie jej na wolność nie próbując skonsultować tego z innymi, którzy również czują się współodpowiedzialni za los Tiki. Nie wiem po co w takim razie wyciągano ją ze schroniska…
Nie dano jej w ten sposób szansy, bo być może znalazłby się ktoś, kto jednak by ją kotce dał…
Czytając wątek, zauważyłam, ze wszyscy się początkowo cieszyli, że kicia pojedzie na tymczas do KM.
Potem było oczekiwanie na informację. Może jakieś zdjęcia - też chętnie zobaczyłabym, jak wyglądają oczka Tiki… Albo – skoro była taka dzika i została wypuszczona, to chociaż chciałabym zobaczyć, gdzie jest, jak żyje…
Wszyscy wiemy, jak to jest, gdy człowiek się po prostu martwi, co stało się z naszym podopiecznym. A informacje typu: kot ma się dobrze są naprawdę zdawkowe i zaczynają się budzić podejrzenia…
Bo gdyby o początku te informacje były przekazywane i każdy zobaczyłby Tikę z wyleczonymi oczami, z zadowoleniem podjadającą chrupki sobie na zielonej trawce, gdyby wszyscy zobaczyli, ze wszystko jest OK., to może by inaczej to wszystko się potoczyło… Ludzie by się uspokoili…
Chociaż ja uważam, że w tej sytuacji lepiej by było, żeby kotka została w schronisku.
Po co było ją brać?
Dlaczego nikt nie został wcześniej poinformowany o zamiarach względem kotki?
Wybrażam sobie to jako osobistą sytuację: oddaję kota i ktoś - uznając, że kot jest jednak zbyt dziki i nie do socjalizacji, bez uzgodnienia ze mną , wypuszcza go…
To jest nie w porządku. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi tak zrobił.
Bo kot, którego historię już znam, nie jest już dla mnie anonimowy. Staję się za niego odpowiedzialna.
I nie szanując ludzi, KM, zostaniesz sama… Prędzej czy później. A sama nic nie zdziałasz.
Piszę to tylko na podstawie tego, co przeczytałam tu na wątku.
Przeglądając stronkę KM, oglądałam fotografie woluntariuszy. Tylu fajnych, młodych ludzi… Pewnie zaczynali z wiarą i chęcią. Teraz są pewnie mocno zdezorientowani. Niektórzy mogą ponieść większą cenę: utratę zaufania do ludzi i chęć do robienia czegokolwiek.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
