dzień był koszmarny.Nic nie szło jak należy. Foty szczękowca nie są takie jak powinny. Nie chce komentowac co i jak.Trudno stało sie.Mały został w lecznicy z w/w powodu.Mają go "uśpic" i obejrzec w srodku co i jak.Na kroplówkach cały czas będzie bo nie je i nie pije samodzielnie.Cięzko mi sie go zostawiało.dzis wydawało sie,ze wygląda lepiej niz wczoraj ale pewnie opatrzyłam sie. Ma uszkodzenia tkanek miękkich w obrebie zuchwy.Połamany kiel(i cholera wie co jeszcze)i nie moze samodzielnie jeść.Trudno mu sie połyka i wygina wtedy głowę w jedna stronę nie mogąc złapać pionu.Ma ochote na jedzenie, podjął próby zlizania z palca...ale przełknąc nie dało rady.Świszczy u w nosie więc nie tylko ajkieś uszkodzenia ale i zaziębienie.
To wykastrowany kot!dzwoniłam do TOZ, SM,schronu i azylu(ten ofiarował mi tymczasy

)oraz do karmicielek.nikt nie zgłosił zaginięcia takiego kota, karmicielki tez nic nie wiedza i ogłoszeń nie widziały. Kot wazy ok 3,500kg.jest wysoki i będzie potężnym kotem jak sei domiszczy.Ale teraz jest chudawy.Nasz Buniek tyle wazy!
Fiona przkazana, samochód nam sie spsuł na środku skrzyżowania...same złe i niedobre rzeczy nam sie przytrafiały.
I to jest znak,że Fionka będzie miała najlepszy dom.
jak mi ciężko było ją zostawiać.Po cholere tak sie człowiek przywiązuje do tych gadzin?
kciuki ogromne za Fionkę prosze
