tindo pisze:Cioteczki, wiecie czemi Milou gryzie? Tak przy glaskaniu... Zupelnie jej nie czajeI to gryzie tak solidnie! Najpierw myslalam, ze chodzi o to, ze mam glaskac ja, a nie Godricka, ale jak juz glaskalam Milou, tez trafily moje palce w imadelko. No wiec przestalam ja glaskac i zabralam sie za drugie futro. No kurcze, moze ja zle zrozumialam i jednak nie chciala byc glaskana. To nagle wyciagnela lebek, zeby mnie polizac. No wiec znow ja podrapalam w baczki i znow mnie po chwili zaczela podgryzac...
Eh... Moze to takie kocie zaloty??
Dobrze,ze skubana zebow nie ma
Moim zdaniem ustala hierarchię i sprawdza na ile sobie można pozwolić

Moja Telimenka zachowywała się tak samo . Najpierw gryzła a potem lizała. W momencie gryzienia mówiłam stanowczym głosem "nie wolno" i dostawała symbolicznego klapora w tyłek. Tak samo robiłam jak pozwalała sobie z kocurami. Teraz mamy hierarchię ustaloną i wszyscy żyjemy w zgodzie


Aby mnie nikt przypadkiem nie oskarżył o maltretowanie kota zaznaczam że klapor był bardzo ale to bardzo symgoliczny
