Tula i Ingar w nowym domku

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 14, 2010 21:31 Re: Tula i Ingar w nowym domku

tindo pisze:Cioteczki, wiecie czemi Milou gryzie? Tak przy glaskaniu... Zupelnie jej nie czaje :( I to gryzie tak solidnie! Najpierw myslalam, ze chodzi o to, ze mam glaskac ja, a nie Godricka, ale jak juz glaskalam Milou, tez trafily moje palce w imadelko. No wiec przestalam ja glaskac i zabralam sie za drugie futro. No kurcze, moze ja zle zrozumialam i jednak nie chciala byc glaskana. To nagle wyciagnela lebek, zeby mnie polizac. No wiec znow ja podrapalam w baczki i znow mnie po chwili zaczela podgryzac...
Eh... Moze to takie kocie zaloty??
Dobrze,ze skubana zebow nie ma :twisted:


Moim zdaniem ustala hierarchię i sprawdza na ile sobie można pozwolić :wink:
Moja Telimenka zachowywała się tak samo . Najpierw gryzła a potem lizała. W momencie gryzienia mówiłam stanowczym głosem "nie wolno" i dostawała symbolicznego klapora w tyłek. Tak samo robiłam jak pozwalała sobie z kocurami. Teraz mamy hierarchię ustaloną i wszyscy żyjemy w zgodzie :wink: :D

Aby mnie nikt przypadkiem nie oskarżył o maltretowanie kota zaznaczam że klapor był bardzo ale to bardzo symgoliczny :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 15, 2010 20:17 Re: Tula i Ingar w nowym domku

cos mi wyglada na to, ze to gryzienie, to jednak z zazdrosci 8O Godrick przeniosl sie na parapet, wiec jak wrocilam z pracy, poszlam prosto do Milou i glaskalam tak dlugo, jak miala sile mruczec :) I nie uzarla mnie ani razu :) Tylko lizala :1luvu:

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Czw kwi 15, 2010 20:35 Re: Tula i Ingar w nowym domku

eh... wet wlasnie zadzwonil... Maja wyniki z Milou noska. Bakterie zrobily sobie u niej niezla impreze. Z antybiotykow, ktore jej podal nie robia sobie nic :( To chyba penicylina byla. Chyba, bo ja to zielona jestem. W kazdym razie probowal metoda dzialajaca u wiekszosci kotow, ale u Milou okazalo sie, ze bekterie sa na to juz uodpornione. Do jutra ma opracowac plan dzialania, jakis konkretny antybiotyk na to paskudztwo. I cos do rozluznienia sluzu w nosku, tylko musi wykombinowac, jak to dozowac, bo najlepiej, zeby dostala znow zastrzyki, ale nie mam serca jej lapac. No wiec tabletki. Ale tabletki sa dla ludzia, wiec dawka jest 10x wieksza. Mam nadzieje, ze to mozna sproszkowac i wrzucic moze tez do jedzonka. Jesli nie, to bedzie walka z podawaniem strzykawka do pycha :|

A Godrickowe oczko wyglada juz duzo lepiej, chociaz z tabletkami jest cyrk!

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Pt kwi 16, 2010 8:29 Re: Tula i Ingar w nowym domku

A nie wiesz co Milou ma za bakterie?? Leki doustne możesz stosunkowo łatwo podać we właściwej dawce.
Rozgnieć całą. Rozpuść w wodzie- np 10 mililitrów i nabierz roztwór do strzykawki 10 ml.
Lekarz powinien powiedzieć Ci jaką dawkę powinien kot przyjąc np. 5 mg. leku, a sam lek w 1 tabletce ma 40 mg. Po rozpuszczeniu 40 mg w 10 ml wychodzi , że masz podać nieco powyżej 1ml.
A jeśli to źle się będzie dzielić, to są jeszcze strzykawki 20 ml- i łatwiej się to dzieli i przelicza.
Wstrzykujesz (po delikatnym wstrząśnięciu, by roztwór się rozmieszał) w bok pyszczka. Kot to łatwo powinien przełknąć. Samą strzykawę trzymasz w lodówce (ja trzymam nie dłużej niż dobę). Jest tylko problem z damymi dawkami- dla ludzi są one duże, a koty potrzebują ich stosunkowo niewielkie ilości.
Dzielić tabletkę powinno się wtedy, gdy jest na nich wytłoczone specjalne wgłobienie- jest to taki swoisty dowód, że po podzieleniu nie traci ona swej mocy terapeutycznej. Tabletek bez takich wgłobień nie powinno się dzielić- więc musiałabyś je rozdrabniać w całości.
Nie radziłabym wrzucać do jedzonka. Dawka raczej powinna być podana taka, jak zalecają, w stałych odstępach czasowych. Ale sama zadecydujesz, czy kociambry Ci pozwolą :wink:
Ściskam i powodzenia!

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Pt kwi 16, 2010 12:34 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Nie wiem jakie bakterie :( Spytalam dzisiaj lekarza, ale powiedzial, ze zrobili tylko antybiogram, czy cos w ten desen, zeby sprawdzic, na jakie antybiotyki nie sa oporne. Jesli dobrze zakumalam...
Wieczorem odbiore recepte, to bede mogla Wam przynajmniej napisac, co mam w nia pakowac...

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Pt kwi 16, 2010 16:04 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Strasznie mi przykro i smutno. :(

Ale z całych sił trzymam kciuki mocno zaciśnięte za zdrowie Tuli i Ingara.

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Pt kwi 16, 2010 16:55 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Buffy, nie jest tak zle, jakby sie wydawalo :)
Dzisiaj w nocy urzadzily zawody sprinterskie i tak wariowaly, ze obudzilo mnie drapanie pazurkow o podloge :twisted: Pewnie na zakretach :D Chory kot sie tak nie zachowuje :evil: Apetyty tez dopisuja. Ingar praktycznie juz zwalczyl infekcje, ale mam mu podac dawke do konca, zeby to nie wrocilo. Dostaje teraz sproszkowane tabletki w sosiku, bo to kot sosikowy. I micha jest wylizana :)
Tula psika, ale i z tym sobie poradzimy...
Musze tylko pilnowac, zeby kazde ze swojej miski jadlo, przez co regularnie spozniem sie do pracy :evil: Ale co tam. Moge :)
No i z jedzeniem jest cyrk, bo jak siedza razem, to Godrick woli jesc z miseczki Milou, a Milou z kolei bylaby najszczesliwsza, gdyby kolejne miseczki podjezdzaly jak na tasmie produkcyjnej :mrgreen: No wiec przepycha sie do michy Godricka...

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Pt kwi 16, 2010 19:20 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Tindo jak super się czyta twoje posty..........widać ,że kociaki mają u Ciebie prawdziwy kochający domek. :1luvu: :1luvu:

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie kwi 18, 2010 0:16 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Ten typ mnie normalnie ignoruje!
Chyba przegram dzisiaj walke o tebletke :( Od dwoch godzin chodze za Godrickiem z miseczka, a ten skubaniec nie chce nawet liznac. Teraz usadzil sie na lozku i patrzy na mnie z ta swoja zawadiacka mina. Sniadania tez prawie nie zjadl. Po dlugich prosbach i przekonywaniach zjadl laskawie ta lyzeczke sosiku, z wmieszana tabletka. Ale rano byl zestresowany, to mozna jeszcze zrozumiac (Micha wrocil po tygodniu do domu i narobil halasu). Potem caly dzien spal w schowku, jak wyszedl nie chcial jesc niespokojny, bo Milou zniknela. A Milou nie zniknela, tylko caly dzien przespala w sypialni w papierowej torbie. No ale skad mogl to wiedziec? Obszedl cale mieszkanie i jej nie znalazl. A ja za nim z miska :evil: Teraz wreszcie sie ujawnila, ale ta szelma i tak sie ze mnie smiaje i zjesc nie chce. Chyba sie poddam i pojde spac... :(

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Nie kwi 18, 2010 0:25 Re: Tula i Ingar w nowym domku

o! Milou w torbie :)
Tak czarna, ze jej nie widac.
Obrazek

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Nie kwi 18, 2010 22:54 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Godrick sie odklaczyl, tz zzarl trawke i rzygnal...
...na dywan :evil:
Nie mam pomyslu na odklaczenie Milou, bo trawke, to sobie moze pewnie raptem polizac :lol: , ciasteczek na odklaczanie nie chciala, mimo, ze juz je za nia pogryzlam (tz. pokroilam na kawaleczki), a pasty liznac nie chciala. Eh... kropelki na nosek tez jej nie wchodza, bo sa mietowe. Kurcze rudy Skipper zabil by sie za mietowe kropelki, a ta nie chce :(
Po wczorajszych utarczkach z Godrickiem w kwestii wylizania sosiku z tabletka, zapakowalam mu dzisiaj tabletke w ciasteczka. Wydrazylam i wcisnelam. Zjadl. No chyba, ze gdzies wyplul... :twisted:

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Wto kwi 20, 2010 20:53 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Tindo widzę ,że idzie Ci super z futerkami :1luvu: a z każdym dniem będzie lepiej :ok:

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto kwi 20, 2010 23:04 Re: Tula i Ingar w nowym domku

no...
Milou juz ma troche weselsze spojrzenie, juz nie takie zatroskane oczeta...
A Godrick zaczyna zarzadzac. Ciagle jeszcze sie boi, ale jak gdzies lazikuje i zauwazy, ze jestem u Milou w schowku i Milou ma porcje glaskow, potrafi przepchnac sie pod moja reka i zajac miejsce w pierwszym rzedzie, przed Milou (a ja potem dostaje od M. gryza :evil: ). I przychodzi rano do kuchni upomniec sie o jedzenie. Ale zawsze na dystans. Schowalam mu susz, wiec rano chodzi glodny, ale jak mial suche dostepne, to nie chcial sniadania, a w tym antybiotyku. Dzisiaj dostal ostatnia tabletke. Oczka juz czyste i wielkie, chociaz lewym jakby czesciej mruga.
Teraz Milou zaczela kuracje... ale z ta jest latwiej, bo wciaga kazda ilosc podstawiona pod nos :mrgreen: i nie musze wyszerowac ciasteczek.

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Wto kwi 20, 2010 23:08 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Tłusta będzie :mrgreen:
Fajnie się aklimatyzują :ok:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro kwi 21, 2010 17:14 Re: Tula i Ingar w nowym domku

phantasmagori pisze:Tłusta będzie :mrgreen:


To bedzie sie do czego przytulic. Kochanego ciala nigdy za wiele :mrgreen:

A powaznie: nie zamierzam jej utuczyc, ale przez to, ze (chyba) nie je suszu, nie wiem ile mam jej mokrego dawac. Mojej mamy kot (5,5 - 6 kg rudego) dostaje 2 razy dziennie po pol saszetki i dogryza suszem, no i zgrabniacha nie jest :twisted: Jak dobil do 6 kg, powiedzialam mamie, ze ma go odchudzic, bo wyglada jakby mial brzuchol piwny :ryk: .
Milou jest duzo mniejsza od niego, caly dzien spi, nie je suchego, a 2 razy dziennie po calej saszetce uznaje za raptem dobry wstep do wyzerki.
No i nie wiem ile jej dawac. Doradzcie prosze :!:

Godrick sam kontroluje ile je, a najchetniej wsuwa susz :wink:

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 137 gości