Jessuuu... Totalnie nie mam czasu na pisanie na forach itp itd... Ale jak już mnie do tablicy wywołują to ekspresowe newsy:
Otóż - nikt nie jest zainteresowany. Zdaję sobie sprawę, że sam internet to nie wszystko, ale nie mam głowy, żeby ogarnąć sprawę... Jak mi zejdzie kilka "last-minut-spraw" to będę działać. Kociambery czują się dobrze, Starszy Pan póki co też. Widujemy się co parę dni, bo zazwyczaj wychodzimy karmić podwórkowce wcześniej niż on (wstajemy o 5 do pracy...). Zanieśliśmy ostatnio kotom myszkę futrzaną, grzechoczącą (mają do zabawy tylko kawałek futerka) i mysza zrobiła furorę! Bawią się przecudnie i nawet Kocurek i Średnia podchodzą czasami blisko człowieka a Mała jak zwykle bezpośrednia. Mała wykręciła też tydzień temu numer - zwiała przez drzwi, gdy Pan do nas mówił coś przez uchylone drzwi. Bała się wrócić, schowała się w krzaki i dostała bęcki od podwórkowca - wrzeszczała okropnie ale potem się okazało, że bardziej ze strachu, bo nie była ranna. Po ok pół godzinie wróciła sama do piwnicy...
Co do innych wątków - oswajanie Małego idzie do przodu, choć gryzak z niego ogromny. Myślę, że w przeciągu kilku dni uda nam się pojechać do weta na kompleksowe oględziny w końcu. A sterylki podwórkowców muszą poczekać, mimo, że nie jest ciekawie. Po prostu nie ogarniam a doba kurczy się z każdą minutą. Ciężki czas chwilowo...