Ja myśle ze młody kociak jest lepszym rozwiązaniem, aczkolwiek musiałby byc to spokojniejszy i mniej łowny egzemplarz...ale i tak pilnowac trzeba i 'gonic' kociaka za wszelkie przejawy ataków na w/w zwierzątka....instynkt to instynkt
Ja za małolata miałam i kota i pełno papug, a nawet gołebia a pózniej nimfe....kotka była przyzwyczajona ze tych domowych się nie rusza, czasem pogoniła jak sie ustrojstwo po dywanie kreciło ale krzywdy nie zrobiła...a wróbla na balkonie potrafiła upolowac i zjeść

a gołab to nawet rządził domem i jak skrzydłem w nos strzelił to kot zwiewał z podkulonym ogonem, falista papuga jak umarl jej partner zakochała sie najpierw w kocie, pozniej w psie, dostawalismy białej gorączki jak skubała kota za ogon i łaziła za nim, wkońcu kot to kot i papuga powinna o tym pamietac

...z kolei nowy kot wziety do domu jako maluszek, ganiał nimfe całe jej zycie...ona chodziła luzem po domu, w klatce tylko w nocy...nauczyła się ze kot ją gania wiec była ostrozna, krzywd nie zrobił ale polowanka uskuteczniał, raz zajechał jej pazurem po głowce