czekamy w takim razie na wieści, jak z decyzjami o antybiotyku... - jakoś standardowe sposoby leczenia nie sprawdzają się przy naszych głowieńskich pannach ....
mam nadzieję, że jutro napiszesz coś optymistycznego!!!!
Beaaaaataaaaaa!!!!! To czarodziejskie cudo na świerzbowca to Frontline albo tańszy Fiprex. to jest niby przeciwko kleszczowe, ale swierzb to tez pajęczak i załatwia dziada ekspresowo. Ręczę. No i wreszcie nie zapomnialam...
EDIT: PW jeszcze wysłałam, jakbyś tu nie zaglądała.
A Laleczka trochę lepiej. Dziś zmieniliśmy antybiotyk na Biotyl.
Dziś Laleczka jakaś bez humorku... Dostała już zastrzyk, była bardzo, bardzo dzielna. A teraz poszła spać. Taka jest śliczna i kochana, musi znaleźć wyjątkowy domek!
Brania na ręce się bardzo boi, naprawdę. Jak zbyt gwałtownie się ją podniesie to aż pomiałkuje ze strachu. Trzeba powolutku i tylko na chwilkę...
biedna Laleczka.... - za to Muszelka to głównie naręczna najchętniej by była (a właściwie naczłowiekowa, bo wczoraj głównie robiła za koci kołnierz... )
przypuszczam, że Laleczce po prostu potrzeba czasu i powolnych kroczków - przekona się do tulenia i brania na ręce, tylko musi nabrać pewności, że wtedy nic jej nie grozi