PODPUPNIKI, PODUCHY cz. III /KUP TERAZ/- NA MILENAP

zabers pisze:No coś Ty? Też masz fotki z cyklu "poduszkowce"?
(wiesz, one z czasem się ładnie uklepią i nabiorą kształtu, i nie będa tak sterczały na bokach)

A jakże, poduszkowce, i to jakie. W wolnej chwili wstawię zdjęcia, co by udowodnić :wink:

A podpupniki nie sterczą, od razu zostały udeptane przez koty (chyba całą noc na nich spały

a zwykle to szaleją w tym czasie )

bulba pisze:
zabers pisze:No coś Ty? Też masz fotki z cyklu "poduszkowce"?
(wiesz, one z czasem się ładnie uklepią i nabiorą kształtu, i nie będa tak sterczały na bokach)

A jakże, poduszkowce, i to jakie. W wolnej chwili wstawię zdjęcia, co by udowodnić A podpupniki nie sterczą, od razu zostały udeptane przez koty (chyba całą noc na nich spały a zwykle to szaleją w tym czasie )

Normalnie miód na moje serce!
Chociaż z drugiej strony nie dziwię się. Pierwszą poduchę zaanektowała moja Kulka. Po prostu uwaliła się na niej i koniec. Moje. Do dziś na niej śpi. Tylko ona. Jak Glusik chce poleżeć, to samego go nie wpuści. Najwyżej może poleżeć razem z nią. Sam - nie. I to mnie w sumie natchnęło, żeby zaproponować takie poduchy innym kotom.

zabers pisze:łooo. Aleee... masz fajnego kota. No, to się cieszę, że stworki zadowolone. Swoją drogą, ten tu na zdjęciu wygląda jak klasyczna "babcia-poduszkowiec".
(i dzięki za zdjęcie).

Ale wysoko mieszkasz!

Ekhm... ekhm.... na każdej fotce jest INNY kot - na pierwszej Klakier, na drugiej Mir Murka. :lol:

Mieszkam na 4 piętrze, a blok ma 15, więc to jeszcze nie jest tak wysoko :mrgreen:

Bazyliszkowa pisze:Ekhm... ekhm.... na każdej fotce jest INNY kot - na pierwszej Klakier, na drugiej Mir Murka.
Mieszkam na 4 piętrze, a blok ma 15, więc to jeszcze nie jest tak wysoko

No to znaczy, że czas wymienić okulary na mocniejsze. :mrgreen:

nie wiem dlaczego mi się wydawało, że okrutnie wysoko (mieszkam na 3 piętrze). Jakoś tak, no nie wiem. A tam dalej widać balkon, prawda?

Tak, widać balkon, ale niezabezpieczony, więc niedostępny dla kotów.
A tu fotka Klakiera na "wężu":

Aleeee sie rozwalił. :ryk:

No cudny chłopak.

U mnie nie ma możliwości nie wypuścić na balkon, bo w pokoju mam tylko podwójne drzwi balkonowe, żadnego okna. Zabezpieczałam siatką z przezroczystej żyłki, (bo TŻ mamrolił, że będzie się czuł jak w więzieniu :ryk: