Naja jest kotem naj, zupełnie bezproblemowy, bezstresowy tymczas.
Chyba jeszcze nie pisałam, ale z niewłaściwa kupką już się uporaliśmy, ale przy takiej współpracy podczas podawania leków nie mogło być inaczej. Jakoś od środy mamy kupkę modelową

Do tego Naja jest w 100% kotem kuwetkowym, przez ponad tydzień nie zdarzyło jej się załatwić poza kuwetką

nawet jak byliśmy w pracy i kuwetka była na maksa zasyfiona, dzięki udziałowi Szprotki

wszystko było w kuwetce.
Naja się rozruszała, biega po całym mieszkaniu, bawi się papierową kulką, kombinując co tu jeszcze sprawdzić, gdzie zajrzeć, gdzie się ukryć. A jak się zmęczy przychodzi, przytula się i zasypia furkocząc.
I o tym jeszcze nie pisałam, Naja nie wydaje dźwięków

miałczy bezgłośnie, co nie znaczy że nie potrafi, bo dzisiaj, jak stwierdziła że jest okazja, to zamiałczała, pierwszy raz. Ale normalnie nie, siedzi, marszczy się, rozdziawia pyszczek, ale dźwięków nie wydaje.
W tym tygodniu się szczepimy, piszemy ogłoszenia i zaczynamy szukać domku, oj, będzie ostra selekcja, bo Naja szuka takiego naj, naj domku
