Skarżyłam się ostatnio koledze, że mam poważne problemy z kotem, że nie stać mnie na leczenie

i że wszyscy dookoła podpowiadają mi eutanazję (no way

). Na co on powiedział, że szefowa w jego firmie byłaby skłonna dopomóc w leczeniu kicia

(szczególnie, że jest to kić ze schroniska). Poradził mi żeby po prostu wysłać pismo do dyrekcji tej że firmy zaadresowane do niej i jest duże prawdopodobieństwo, że się zgodzi. Tylko jak napisać takie pismo? Nie mam w ogóle pojęcia jak zacząć. Proszę napiszcie co mogłabym zawrzeć w takim piśmie żeby ścisnąć panią za serce. Maniuś już był leczony dzięki pomocy z forum, ale paskudztwo wróciło, do tego musze mu wyrobić paszport, aby móc wyjechać do pracy za granicę. Także taka pomoc w tym momencie byłaby darem z niebios.
