Dzisiaj już za późno wróciłam, ale jeśli jutro pogoda dopisze to stanowczo idziemy na spacer

Tfu, w zasadzie wczoraj wróciłam i dzisiaj idziemy

Tylko gdzieś tej drugiej smyczy znaleźć nie mogę. A trzeba było nie przeprowadzać gruntownego sprzątania... zawsze wszystko było tam gdzie trzeba a tak to już od jakiegoś czasu nie mogę się odnaleźć
Tak jak patrzę na te swoje 3 futra, to dochodzę do wniosku, że żadnego bym nie zamieniła za żadne skarby świata. Garf to kot, którego dobrze opisuje określenie "Kubuś Puchatek - miś o bardzo małym rozumku". Urodzony w domu, oderwany od maminego cyca jako podrośnięte kocię. Od początku ikona beztroski i olewczego stosunku do "życiowych problemów". Śpi zazwyczaj w nogach, ale nad ranem transportuje się na fotel obok łóżka. Fredzia - kocia dama, znająca swoją wartość, wiedząca gdzie kończą się granice jej prywatnej strefy, których nikt (poza mną

) przekroczyć nie może

Kocica, która kocha całą sobą tylko jednego ludzia. Kotka, na której względy trzeba było bardzo długo czekać, ale jak się człowiek doczekał, to miał ochotę skakać pod niebiosa

Kotka, która na początku nie wychodziła nawet do obcych, teraz potrafi uwalić się na tych "obcych" kolanach

, która nocy spędzić nie może nie przyklejona do człowieczego boku

lub nóg. I w końcu Fechin. Kot z genialnego domu, z genialnymi przodkami. Gada bo lubi i kiedy lubi. Kocha zawsze i bezwarunkowo. Chyba się domyślił, że o nim piszę, bo właśnie się przeciąga na mojej nodze

Uwalony "na kolanach" zasłania swoim jestestwem całą klawiaturę i blokuje używanie myszki. Mruczy do ucha, ugniata i nawet myje włosy. Śpi tylko od ściany, rozciągnięty prawie na długość łóżka. Jest też zaskoczeniem od początku, od chwili narodzin, ale też od tej chwili stał się najpiękniejszym, wymarzonym prezentem jakim natura potrafi obdarować
nie było by mnie, gdyby nie te właśnie, trzy futra