Dziś przeżyłam chwile grozy wypuściłam seniorkę na podwórko, i zniknęła, myślałam że już coś się stało, biegałam, szukałam a ona była w skrytce pod takim obudowanym balkonem u sąsiadów, schroniła się od psów, ale się ucieszyłam, a tak to już do płaczu mi się zbierało...
W pracy kićki nakarmione, byłam po pracy u jednej pani, która mówiła że właśnie w tej okolicy jest masa bezdomnych kotów, przed chwilą pod jej drzwi przyszedł głodny pies i wystawiła mu jedzenie....
namierzyłam dobry sklep z tanimi chrupkami i idę jutro rano po 5 kg, pan mi extra zszedł z ceny, i jeszcze namierzyłam też tanie saszetki.. także same dobre wiadomości, jutro zaniosę zapas dziadkom...i będę mieć dla swoich bezdomniaków w pracy i dziadkowych w stołówce, za blokiem
