Sorry Mirka ze cie obarczylam tym kociakiem. Niestety ja go zatrzymac nie moglam co ci wyjasnilam a ponadto moje psy by mu zyc nie daly. Trzeba przyznac ze ma charakterek

... Nie dal sie moim suczkom, fukal prychal i z pazurami sie rzucal do ich wielkich pyskow. A tym dwom spodobalo sie meczenie biedaka ze kazde wyjscie na podworko to bylo sprawdzanie gdzie tez ten kociak siedzi. Nie zeby chcialy mu zrobic krzywde, czysta psia ciekawosc. Kotek byl tak przerazony ze nie moglam go zlapac. Meza ugryzl przez gruba rekawice i noc spedzil w piwnicy. Chociaz tam mial spokoj bo psy wstepu nie mialy. Zjadl chrupki namoczone ktore mu tam postawilam i ostatecznie znalazl sobie miejsce w barku mebloscianki... Juz na mnie nie fukal

... Dobrze ze znam Mirke... Jakos nie chcialabym go zawozic do schronu. A u Mirki bedzie mial porzadna opieke do czasu wyadoptowania...
Kotek jest bardzo charakterny dlatego zaproponowalam imie Zadzior.

Jak juz Mirka wrocila do domu to sunie koniecznie musialy sprawdzic piwnice

...