^JoKot^ - SEROCKA KOCIA MAKABRA - LEGIONOWO HELP!!!

Agneska pisze:Samochód mam załadowany straszliwą ilością transporterów i workami z jedzeniem.
Trzymajcie dalej kciuki za jutrzejszą akcję. Ja muszę wstać o 5:30. W sobotę rano - to po prostu chore.

Nasz samochód niestety nie załadowany ale wstać musimy tak samo o 5.30 i nawet też w sobotę :wink:

, więc to może Cię pocieszy.

Danka, wiem, marudzę również w Twoim imieniu.

**Adopcje: 12 >>**

Agneska pisze:Samochód mam załadowany straszliwą ilością transporterów i workami z jedzeniem.
Trzymajcie dalej kciuki za jutrzejszą akcję. Ja muszę wstać o 5:30. W sobotę rano - to po prostu chore.

E tam poradzisz sobie,mogę obudzić :lol:

. Budzenie na zamówienie to jest to :mrgreen:

Kciuki nieustające i mocne!
Ciężko mi sobie to wyobrazić przez co przejdziecie!
Uważajcie na siebie!

kciuki za łapankę :ok:

Wróciliśmy.

To co tam zastaliśmy to jakiś koszmar. Syf, smród nie do opisania.
Przywieźliśmy ok. 50 kotów, w tym parę kocurów, plus 8 kociąt (z pięciu matek, wychowywanych razem, 3,4,5-tygodniowych)
Koty na co dzień żywione kluskami.
Koty chore, brudne, niedożywione.
W całym tym skupisku widziałam jedną kuwetę.

I właściwie jedyne co mogliśmy zrobić to zabrać koty na zabiegi, żeby się między sobą nie mnożyły.

Zgrywają się właśnie zdjęcia.

Ja nadal czuję wszędzie ten straszliwy fetor amoniaku. Kociaki po pierwszej próbie karmienia butelką oceniam na stan dość skomplikowany. Z ósemki srulków tylko dwa są chętne do współpracy

Trzy maluszki mają tak mocno patkane wszystkie otwory ropą że nawet trudno im miałknąć między oddechami. Ogół całej sprawy tych kotów jest tak przeraźliwie przytłaczający że trudno się o tym pisze. Schronisko na paluchu to hotel pięcio gwiazdkowy w porównaniu z tym co zobaczyłam w Serocku :!:

Pojechaliśmy tam na dwa samochody. Ja, Agneska, Danka05 i jej mąż.
Te zdjęcia zrobiłam po złapaniu kotów. P.Magda twierdzi, że tylko dwa dni nie sprzątała, nie miała czasu...
Tam potwornie, śmierdzi, okna nie są zabezpieczone, więc nie są otwierane. Koty załatwiają się na podłogę, żyją w olbrzymim skupisku, jest ich ok 70-80.
Koty znajdy, albo takie niechciane podrzutki, wiele z tych kotów urodziło się tu, i tu zapewne umrze.
Nie są leczone, szczepione, a do tej pory kastrowane były tylko kocury. Jednak pojawiły się nowe i zaczęły zapładniać niewysterylizowane kotki.

rety

8 kociąt zabrała na DT Danka05 z mężem, za co bardzo Im dziękuję.

Zobaczcie jak wyglądają kocięta od domowych kotek!
Kociaki są mocno zakatarzone, urodziło się ich więcej, cześć nie przeżyła. Pomimo, że wychowywane przez 5 matek, mocno niedożywione. Żadna z kotek nie miała wystarczające ilości pokarmu.
Kociaki przywieźliśmy w kubełku, zabrakło nam transporterów, a nie chcieliśmy zostawić żadnej niewysterylizowanej kotki.

Kociaki dostały wyprawkę na pierwszych parę dni, ale przy tej liczbie szybko się skończy.
Maluchom bardzo przydałby się conv, dobre mokre, mleko.
Tu bardzo proszę o pomoc finansową.