Anetko, nikt Cię nie będzie konsumował, chyba że krowa. Jakoś te osoby które dotychczas dzwoniły, naprawdę odpadły nie tylko dla tego, że wspomniałem o zabezpieczeniach, ale dlatego, że nie było tego czegoś. jeżeli dzwoni babka w imieniu rodziców, którzy słyszę jak podpowiadają co ma mówić i chcą dziś przyjechać po kota, sorry ale wolę postawić na start kosmiczne wymagania i mieć spokój, bo wiem że więcej nie zadzwonią. A przypadek Miśki mi podpowiada, że warto poczekać. Na wstępie pani od Miśki napisała mi w mailu co i jak, co mają co muszą kupić, porozmawialiśmy sobie wczoraj i jeszcze ich pomęczyłem. W poniedziałek jedziemy na wizytę przedadopcyjną, z Miśką bo pani bardzo chciała, a my ją przy okazji zachipujemy i biorę pod uwagę możliwość, że wrócimy bez kota. I na taki domek dla chłopaków ja czekam, może na start to za duże wymagania, ale akurat Sylwuś jest kotem szczególnej uwagi. To ciekawe co taka osoba, która uważa że zabezpieczenia są do bani, bo ich kot nie wypadł, powie na to że Sylwusiowi zdaża się popuszczać i to nie tylko sioo
