Midas ze schr. w Łodzi już w DOMU,uratowany przez Williama:)

Midasku tak trzymaj - zdrowiej, szalej i ciesz się Duzym i domem

no i Cimim

nadal trzymam :ok:

magdaradek pisze:oby już było dobrze

dokładnie tak. W poniedziałek wenflon zdejmiemy i zapomnimy o sprawie :kotek:

Dziś wieczorem będę miał wreszcie aparat to kilka ładniejszych fotek wstawię niż to komórkowe :wink:

William pisze:

zupełnie inne spojrzenie :1luvu:

i tak jest pięęęęęęęęęekny!!!! :1luvu:

Midasku

Midasku, jak ja kocham takie plamiaste pyszczki
:1luvu:

i juz prosimy bez żadnych numerrrrów :ok:

Jak dobrze, że jest dobrze

Midasek troszkę zmęczony, ale spokojny i piękny :1luvu:

On rozumie, że teraz może bc już tylko lepiej i lepiej :ok:

No to wróciliśmy od weta.

Ze względu na ogólną poprawę postanowiliśmy nie wchodzić jeszcze z lekami przeciw padaczkowymi.
Koncentrujemy się teraz na wykluczeniu pasożytów.
Trzy dni na Pancur i niestety świerzbowiec

Codzienne dwa razy czyszczenie uszek i oridermyl nie da się zrobić bez stresu więc na uspokojenie 2x dziennie małe dawki relanium.
Za dwa tygodnie Adwocat.
Oczywiście kontynuujemy unidox.

Strasznie mi żal że zgodziłem się dać biedakowi zastrzyk witaminowy. Po wczorajszym wenflonie nie spodziewałem się wielkiego stresu a tym czasem zastrzyk w karczek okazał się czymś strasznym

Jeszcze nigdy go takiego nie widziałem. Nie lubi mnie teraz

Pocieszę cię, my Sylwusiowi przez dwa tygodnie dawaliśmy zastrzyki i też nas nie lubił :mrgreen:

Świerzbowiec to nie tragedia, ale czyszczenie ucholi dwa razy dziennie

czym ma te uszy mieć czyszczone.

pewnie patyczkami i płynem do czyszczenia :mrgreen:

To że patyczkami to ja wiem, ale jakim płynem :mrgreen:

Szeryfiatko po dogłębnym czyszczeniu ucholi przez trzy dni raz dziennie miał tak podrażnione, że nie było mowy o włożeniu tam czegokolwiek, ale crotamitron zastrzyk i coś w skórę zdziałay cuda i po tygodniu świerzba brak, a miał giganta.

Uszka będę przemywał manusanem rozcieńczonym 1:10 i potem maść oridermyl.
No ja szczerze mówiąc spotkałem się już z takimi zaleceniami, że dwa razy dziennie.
Kotka mojej mamy nie może się od roku pozbyć świerzba

Dziś Midasek miał nastrój fatalny. Większość dnia przespał.
Udało mi się już poprawić mu humor za pomocą myszy na wędce :kotek:

Co najważniejsze - napadów brak :ok:

Teraz w pełni rozumiem co się działo w schronisku.
Midasek jest baardzo delikatnym psychicznie kotkiem.
Na zastrzyk zareagował najpierw ostrą walką, a potem kompletnym wycofaniem się.
Przez resztę wizyty u weta był jak futro z kota.

Widzę też już drugi dzień że katarek ewidentnie osłabł :ok:

William pisze:Dziś Midasek miał nastrój fatalny. Większość dnia przespał.
Udało mi się już poprawić mu humor za pomocą myszy na wędce

Pogoda może mieć na to wpływ. Przy niskim ciśnieniu koty potrafią spać nawet 20 godzin na dobę.

William pisze:Teraz w pełni rozumiem co się działo w schronisku.
Midasek jest baardzo delikatnym psychicznie kotkiem.

Tym bardziej się cieszę, ze trafił do Ciebie :ok:

Flashem kotu zaczęli błyskać po oczach to się wkurzył :kotek:

Jutro przy świetle dziennym popstrykam

Ach te śliczne oczęta :1luvu:

William pisze:

Prosimy o zdjęcia z Cimim

Midas ze schr. w Łodzi już w DOMU,uratowany przez Williama:)

Kto przegląda forum