Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 15, 2010 21:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Chad to jest takie kocie cudeńko, o którym często myślę. Chodzi mi po głowie Sonia. Moja mama ma już jedną 10-letnią kotkę, wziętą 2 lata temu od ludzi, którzy sprzedali dom pozostawiając kotkę na pastwę losu. A nie, przepraszam, na odchodne nowym włascicielom powiedzieli, że mogą ją uśpić... Ale u rodziców zawsze było więcej zwierząt, a teraz Bianka jest sama (rybki w akwarium się nie liczą). Muszę popracować w tym temacie...
Nesca robi krok do przodu, wyszła na chwilę zza kanapy, poocierała się o teściowej nogi, pomruczała, zwiedziła kuchnię i myk za łóżko. Nie widziałam tylko jej ucha już od tygodnia i zastanawia mnie, jak się goi. Teściowa mówi, że ok, ale muszę tam zajrzeć sama.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Czw kwi 15, 2010 21:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Jana to są stare informacje. To wszystko (i nie tylko) czytałam i nawet przytaczałam na wątku Arwenki chorej na FIP. Niestety są one już nieaktualne (choć jeszcze "wiszą" w necie) tak samo jak opinia że FIPem nie da się zarazić (samym w sobie nie ale koronawirusem tak. Jeśli chcesz zgłębić temat w jego najnowszym wydaniu polecam konsultację z wetami, którzy się w tym specjalizują. Wśród wielu wetów jeszcze fuunkcjonuje pojęcie a raczej podział na koronawirusa FIPogennego i jelitowego. Według najnowszych teorii jest to jeden i ten sam wirus, który po prostu "przechodzi barierę jelitową" (to nie moje stwierdzenie tylko dosłowny cytat jednego z wetów). Z reszta nawet w opinii Laboklinu jak widzę piszą że nie są w stanie w 100% stwierdzić czy kot jest chory na FIP. Jedyna pewnością że kot nie jest chory i nie zachoruje na FIP jest wykluczenie występowania przeciwciał koronawirusa co jest jednoznaczne z tym że kot "nie miał kontaktu z koronawirusem" (oczywiście zakładając że po tym teście nie zarazi się od innego kota). Dosyć sporo ciekawych informacji można znaleźć na stronach angielskojęzycznych, jest też między innymi fajny poradnik "Jak żyć z kotem chorym na FIP".
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 15, 2010 21:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Nie chcę zaśmiecać wątku Mirki. :oops: Naprawdę polecam konsultacje z wetami którzy się w tym specjalizują, jesli ktos jest zainteresowany tym tematem. :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 15, 2010 21:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Wilejkaros dla Soni wolałabym dom bez kotów, choć możliwe, że jedna starsza dama by jej nie przeszkadzała. Niestety nie wiadomo czy Sonia kiedyś przestanie się drapać i lizać. W każdej chwili jej brzuch i pysio mogą wyglądać znowu tak.

Obrazek Obrazek

Nadal mocno trzymam kciuki za aklimatyzację Neski. To taka kochana kotka. Jej ulubione miejsce było na półce w pierwszym segmencie w pokoju kuwetkowym. Tam były "jej" miski a gdy zabierałam miskę żeby nalać świeżą wodę to zaczepiałam mnie łapką. Za każdym razem zaczepiała.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw kwi 15, 2010 21:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Nie chcę zaśmiecać wątku Mirki. :oops: Naprawdę polecam konsultacje z wetami którzy się w tym specjalizują, jesli ktos jest zainteresowany tym tematem. :ok:

Wysłałam więc pw.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 15, 2010 22:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Obrazek Obrazek


Jesteś cudotwórczynią!!!!

tayga

 
Posty: 67
Od: Sob sty 05, 2008 19:58
Lokalizacja: Gubin

Post » Czw kwi 15, 2010 23:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

To żaden cud. Ta kotka po prostu raz wygląda bardzo źle raz lepiej. Tak samo było z Kitką, której to weci nie poznali, choć wcześniej ją leczyli. Kitka sezonowo najczęściej na przełomie lata i jesieni strasznie wyrapuje sobie szyję. Znalazłam ją zimą gdy po ranach został niewielki ślad przypominający wytarcie sierści po obroży. W okolicach lata odnaleźli się jej ludzie i znowu spotkałam ją u weta jesienią. Jej szyja była w ranach. Tak jest co roku i żadne diety, sterydy czy leki nie pomagają za bardzo.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 16, 2010 8:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mirko, a co pomaga?
Bo ja zdaje się mam taki "sezonowy" problem z Grzywką.
Tylko, że u niego zaczęło się teraz, wiosną.
Nie bardzo uśmiecha mi się podawanie mu sterydu, dieta nie sprawdza się, olej z łososia słabo.

A tak jeszcze nawiązując do "bezpiecznego domu".
Wiadomo, że nie da się przewidzieć wszystkiego, wszystkiego zabezpieczyć a wypadki się zdarzają.
Najgorzej, kiedy domek nie jest świadomy zagrożeń a kiedy dojdzie do wypadku - nie potrafi znaleźć przyczyny (np. zatrucia lub urazu). Trudno wtedy o właściwą diagnozę i wyeliminowanie zagrożenia.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 16, 2010 9:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Pixie65 zapytam wetów, czym teraz leczą Kitkę. Z niej to ogólnie niezły egzemplarz. Jest kotką wychodzącą i żaden kot nie ma prawa przebywać na jej terenie. U mnie bez wychodzenia trzymała się jakoś do wiosny. Z jej nastaniem zaczęła znaczyć i dostała ruję, choć była sterylizowana w wieku około roku.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 16, 2010 10:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Byłabym Ci wdzięczna.
Ja już prawie zdążyłam zapomnieć o ubiegłorocznym problemie.
Myślałam, że już nie wróci. Teraz znowu zaczął się lizać i drapać.
W ubiegłym roku robiliśmy posiew ze skóry - nic ciekawego nie wyrosło :?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 16, 2010 10:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Dziewczyny a może by spróbować z kroplami Bacha? Ja wiem że nie na wszystko to pomaga ale na pewno nie zaszkodzi, a może się uda jakoś zaradzić problemowi?... Wiem że nie wszystkim kotom pomagają ale ja osobiście mam bardzo dobre doświadczenia. Krople kupowałam u forumowej Ryśki, trzeba jej tylko bardzo dokładnie opisać zachowanie kotki jak i całe otoczenie i jej reakcje.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 16, 2010 10:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa, ale Kitka wróciła do swojego domu i nie znaczy w nim, bo ma możliwość wychodzenia. Grzywka ma chyba tylko problemy ze świądem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 16, 2010 10:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

No właśnie - on ma problemy ze świądem o nieznanym podłożu.

Co do kropli Bacha to akurat Grzywson mógłby być ich doskonałą reklamą - w jego przypadku przyniosły efekt zdecydowanie przekraczającymoje najśmielsze wyobrażenia.
Gdyby tylko ryśka chciała - mogłabym nieodpłatnie udzielić jego wizerunku w charakterze logo firmy :mrgreen:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 16, 2010 15:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Pixie65 jedyne co pomaga Kitce to niestety steryd Solu-Medrol. Dostaje go 2-3 razy w roku. Sonia właśnie miesiąc temu dostała jego odpowiednik dla zwierząt Vetacortyl i dzisiaj dostała kolejną dawkę.

Wracając na chwilę do testów to Pusia, Śliwka, Kropka i Nina były testowane testami Vetexpert Rapid FIV Ab/FeLV Ag, które przy białaczce dają podobno 100% wynik oczywiście o ile choroba nie jest w okresie inkubacji, infekcji latentnej ani poronna formą zakażenia.



Wyniki biochemii Niny:

AST U/L 27 norma 6-44
ALT U/L 55 norma 20-107
AMYLASE DIRECT I/L 1525 norma 433-1248
CREATININE mg/dl 1.11 norma 1-1.8
UREA UV mg/dl 53.2 norma 25-70

Zapomnieliśmy zbadać w lecznicy poziom cukru. Zmierzyłam jej w domu i wyszło 133. W przyszłym tygodniu zrobię Ninie jeszcze morfologię, bo być może ma cukrzycę.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 16, 2010 15:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Orientuje się ktoś może czy Solcoseryl w iniekcji można podawać w kolejne dni z otwartej już ampułki. Kupiłam lek dla Miszy i są to ampułki po 2ml a kotu podaje się dziennie 0,5ml.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 186 gości