PRZECZEKAŁAM ,NASIKAŁA MI NA PODUSZKĘ
PIORĘ.
Dałam jej klapa ,nie wytrzymałam
a z nią trzeba bardzo ostrożnie ze względu na niezarośnięte ciemiączko ,ten mały dupek całkowicie zawładnął moim sercem ,trudno jestem już przyzwyczajona że posikuje, a kupy to chętnie robi u Bartka w pokoju
oczywiście tylko jej się zdarza

maksymalnie wytrzymuje 4 godziny .
pokonałam już kuchnie ,teraz pije kawusie.
zbieram się żeby pojechać po RTG ,ale ciągle mi nie po drodze.
Jutro z Poncią na pobranie krwi ,miałam iśc w tym tyg. ale ciągle zapominam schowac jedzonko
BARDZO PROSIMY O POMOC DLA PRAKSEDY ,POMÓŻMY JEJ PRZETRWAĆ TEN TRUDNY OKRES ,PRAKSEDA JEST CAŁKIEM SAMA MOŻE LICZYĆ TYLKO NA POMOC DOBRYCH LUDZI
Ja zawszę będę pamiętała jak tłukła się do mnie na cmentarz ciemną nocą ,przemarznięta ....ona jedna natychmiast zaoferowała mi pomoc .
zresztą to co ona robi ,ile karmi bezdomniaczków ,jak dba aby przetrwały zimę dużo by pisać.....