
Wcina jak bąk co mnie bardzo cieszy bo to początkowe niejedzenie bardzo mnie martwiło. Od razu zrobiła się większa, niby 3 dni a naprawdę widać już różnicę, nie jest takim patyczakiem jak była kiedy ją zabieraliśmy ze schroniska.
Z kupkami jeszcze walczymy, ale widać poprawę, początkowo lała się z niej woda, potem kupki coraz mniej luźne, dzisiaj rano cała kupka jeszcze luźna ale już elegancko uformowana. Jeszcze trochę i będzie git.
Medytację zamieniła na zabawę, gania za papierową kulką (to jej ulubiona zabawka, oszczędny kotek

Ale jednak jak znikamy jej z oczu leci sprawdzić czy aby na pewno jesteśmy, jak wracamy do domu stoi pod drzwiami i czeka, jak wychodzimy na balkon stoi pod drzwiami i pilnuje żebyśmy trafili z powrotem

Kuwetkowanie nadal w 100% celne, leki podajemy bez problemu, kompletnie bezstresowy kot

