SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 09, 2010 20:09 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś- Wrocław może we wtorek?

majencja pisze:Doktor ma gabinet w domu.Tak że przyjezdnego by przyjął bez problemu


Wiedziałam, ze ma w domu ale gdyby mnie jednak nie przyjął? Byłam dopiero za Gliwicami i w żaden sposób nie dałabym rady dojechac do 19 ,chyba, żebym się deportowała :evil:
Dlatego dzwoniłam , żeby sie zapytać czy mnie przyjmnie prawie godzine po czasie.
Badanie zajeło by na pewno sporo czasu, bo najpierw trzeba go spremedykować i dopiero zabrac sie do badania, a juz samo to musi potrwac ok 20 min.

No nic nie zrobie, we wtorek wyjade z domu w południe :evil: Choc teraz nie wyjechałam duzo później bo ok 13:40 8)

Edit: Tylko, ze ten korek zaczął sie zaraz na początku autostrady i jak już nareszcie można było zjechac na stacje (do wc 8) ) to już było niestety bardzo późno na cokolwiek. Gdybym wiedziała, ze tak sie stanie na pewno nie wjeżdżałabym na autostrade, ale tak miało być najszybciej :roll:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Sob kwi 10, 2010 14:58 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś- Wrocław może we wtorek?

Ale przygody :strach: Współczuję :( No ale ważne że cało wróciliście :D :1luvu:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon kwi 12, 2010 7:45 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś- Wrocław może we wtorek?

Ojojoj. Iwonko ale nerwów natraciłaś.
Zawsze się czegoś uczymy i napewno drugi raz się uda :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro kwi 14, 2010 21:26 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Byłam wczoraj we Wrocławiu. Znam diagnoze i nadal nie moge uwierzyć ale Bodzio nie bedzie widział :(

Ma odklejoną siatkówke i nic już nie da sie zrobic. Pan doktor powiedział, że bardzo mu przykro , że musi mi to powiedziec ale jesli byłaby jakakolwiek szansa to by spróbował ja wykorzystać, ale jej nie ma.
Bogus prawdopodobnie ma uszkodzony centralny układ nerwowy, jest to zapewne po jakims urazie. Jak juz pisałam Bodzio gdy był całkiem mały został przygarniety przez jakąś babcie, która mi opowiadała, ze ledwo powłóczył nogami, był u niej kotem wychodzacym, mimo, ze był głuchy :evil:
Potem ja go zabrałam gdy prawie wpadł pod mój samochód, nie przyznałam sie tej babci, ze jest u mnie bo powiedziała, że bedzie wychodził na dwór, a ona mieszka przy ruchliwej drodze i tak został moim kotem. Jest u mnie ponad trzy lata.
Mysle teraz , ze to moja wina, bo przeciez od "zawsze" wiedziałam, ze nie słyszy i żle widzi, a takze jest mało sprawny. Zawsze myslałam, ze to na wskutek jakiegoś urazu ale nie myslałam, ze to moze sie pogłębic :placz: Moze gdybym przewidziała, wpadła na to, sama nie wiem co ale moze gdybym wczesniej pomyslała o okuliscie to Bogdan by widział?

Jak zwykle głodziłam biedaka, bo przypuszczałam, że dostanie "głupiego jaska" żeby można go zbadać, ale nie ! jednak jak ktoś jest specjalista to spojrzy i wie co dolega. Jak tylko wyjęłam Bodzia z koszyka i nawet nie zdążyłam go dobrze postawić na stole a dr Kiełbowicz spojrzał mu w oczy i już wiedział, ze to ciężki przypadek. Potem wziął latarkę, szkło powiększające, zasunął rolety i spojrzał w oczy, wierzgającemu Bodziowi i.....już wiedział, ze ma odklejoną siatkówkę 8O i teraz mnie trapi takie pytanie, jak to możliwe, że dr Gierek, spremedykował go, oglądał dno oka i nie tylko i nic nie zauważył skoro tyle osób pisze, ze to taki dobry lekarz :roll: Chyba jednak jeszcze dużo musi się nauczyć 8)

Mozliwe, że ten ostatni wylew, od którego zaczęłam chodzic po lekarzach był spowodowany jakimś nowym urazem dlatego tak nagle zaczał tracic wzrok. Mozliwe, ze spadł z czegos, bo on uwielbia sie spinać mimo, ze jest mało sprawny. Teraz zreszta tez sie spina, albo na stół w pokoju albo w kuchni, włazi na fotel, chodzi po schodach w góre i w dół , radzi sobie całkiem dobrze, ale mnie tak bardzo jest żal, ze on już nigdy nie bedzie widział myszki na oknie Obrazek , ruszających listków czy piłeczki, którą mu rzucę :crying: Musze nauczyc sie z tym żyć, bo Bogus ma dopiero ok 3,5 roku i jeszcze dużo zycia przed nim (mam taka nadzieje) :roll:

Dzieki za trzymane kciuki, za udział w bazarkach i za wsparcie

Obrazek...Obrazek...Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro kwi 14, 2010 21:33 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Iwonko - trzymam kciuki za WAS.
Nauczycie się z tym zyć. Dajcie sobie trochę czasu. To ze kot nie widzi to jeszcze nie tragedia /jeśli jest w tylko w domu/. Pod Twoim fachowym i czujnym okiem nawet specjalnie nie będzie widać róznicy. Z pewnością mało kto będzie wiedział ze jest niewidomy. Ma jeszcze tyle innych kocich zmysłów. Słuch, węch, dotyk......... nauczycie się zycia :lol:
Tylko teraz nie wskazane będą wszelakie przemeblowania. To moze być duzy problem dla Niego. Bo obecne umeblowanie chałupy zna na pamięć i odruchowo wie gdzie co jest :)
MIKUŚ
 

Post » Śro kwi 14, 2010 21:45 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Mikuś, Boguś nie słyszy :(
Pamiętam jak pisałaś Iwonko, że Boguś siedział na podłodze i bał się ruszyć, bo nie widział. Myślę, że to minie. Że musi przejść przez ten strach, gdy wszystko zniknie. Ale nie zniknie Twój dotyk, Twój zapach, powoli nauczy się stawiać łapki i jakoś pójdzie. On wie , że jest przez Was kochany i z czasem znów poczuje się bezpiecznie.
Przytulam Was mocno :(
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Śro kwi 14, 2010 21:51 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Faktycznie umkneło mi to ze tez jest głuchy :oops: Alez mi głupio :oops: Przepraszam :oops:

Wierzę ze sobie poradzicie razem.... Miłość to najwazniejsza sprawa. A Bodziu wie ze jest kochany :kotek: :1luvu:
MIKUŚ
 

Post » Śro kwi 14, 2010 23:03 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Afatima pisze:Mikuś, Boguś nie słyszy :(
Pamiętam jak pisałaś Iwonko, że Boguś siedział na podłodze i bał się ruszyć, bo nie widział. Myślę, że to minie. Że musi przejść przez ten strach, gdy wszystko zniknie. Ale nie zniknie Twój dotyk, Twój zapach, powoli nauczy się stawiać łapki i jakoś pójdzie. On wie , że jest przez Was kochany i z czasem znów poczuje się bezpiecznie.
Przytulam Was mocno :(


On juz czuje się pewniej, teraz jeszcze "widzi" światło, wie, ze zrobiło sie jaśniej ale za jakis czas i tego nie zobaczy :cry:
Mimo swojej ułomnosci potrafi cieszyc sie zyciem :) lubi jak sie z nim bawie jego ulubionym plastikowym paskiem albo pozostałościami z pajaka czyli futerkiem. Własciwie do tej zabawy nie jest mu nikt potrzebny, świetnie daje sobie rade sam :wink:
Własnie wszedł do pokoju i "rozgląda sie" wkoło , a miałam juz iść spać :? a teraz pewnie jak zwykle bedę czekać aż on pójdzie spać , bo ciagle sie boje, ze spadnie ze schodów albo jakis kot go zaczepi albo jeszcze co innego mu sie przydazy.

MIKUŚ pisze:Faktycznie umkneło mi to ze tez jest głuchy :oops: Alez mi głupio :oops: Przepraszam :oops:

Wierzę ze sobie poradzicie razem.... Miłość to najwazniejsza sprawa. A Bodziu wie ze jest kochany :kotek: :1luvu:


No niestety Basiu, gdyby słyszał nie rozpaczałabym tak , bo miałabym swiadomość, ze słyszy i kontakt z nim jakis jest a tak zostaje mi tylko dotyk i w taki sposób np naprowadzam go w miejsce gdzie chce zeby poszedł tzn. głaskam go a on idzie wraz z moja reką, uciekając przed nią 8) Bo z Bogdankiem jest jeszcze taki problem, ze on nie pozwala sie brac na ręce, od razu się wyrywa i wierzga nogami. Bardzo żałuje, ze nie lubi sobie posiedziec na kolanach :(
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw kwi 15, 2010 6:51 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Wszystko bedzie dobrze.Poprostu musi nauczyć się żyć w swoim nowym świecie.Nie twierdzę że to dla niego i dla ciebie bedzie łatwe ,ale czas Was nauczy funkcjonować w takim świecie.

Moja mama z z kobiety pracujacej ,biegającej ,aktywnej która wypełniała dom energią stała się nagle warzywem na papmersach karmionym zmiksowanymi zupkami .Pól roku zajęło nam postawienie jej na nogi .Teraz jakoś funkcjonuje jednak niedowład lewej ręki i nogi nadal został,są też zawroty głowy(co ogranicza jej chodzenie) i tak żyjemy. My wszyscy.Ponieważ nie tylko ona jest niepełnosprawna .Cała rodzina musiała dostosować się do choroby jaka zagosciła w naszym domu i która diametralnie zmieniła nasze wspólne życie .Najważniejsze że poprostu jest.
Zobaczysz bedzie dobrze :ok:

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Czw kwi 15, 2010 7:29 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Iwonko przytulam mocno.
Nie zastanawiaj się co by było gdyby.....
Bodzio ma szczęście że trafił na ciebie.
Ma kogos kto go kocha bawi się troszczy.
Napewno by juz go nie było gdyby nie ty, więc głowa do góry i będzie dobrze :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw kwi 15, 2010 11:19 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Współczuję Iwetko :(
Przy takiej pańci jak Ty Boguś jeszcze długo będzie się cieszył życiem i a Ty nim :1luvu: :ok: :ok: :ok:
Nie mógł lepiej trafić :1luvu: :P
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw kwi 15, 2010 18:40 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

mar_tika pisze:Wszystko bedzie dobrze.

Dorota Wojciechowska pisze:Iwonko przytulam mocno.

amyszka pisze:Współczuję Iwetko :(


Bardzo dziekuje, Bogusia tak wszyscy mocno kochaja, ze na pewno damy radę :ok:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw kwi 15, 2010 19:10 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Trzymałam kciuki za lepsze wieści :(
Ale tak jak pisały dziewczyny - Boguś ma dobry dom i to że będzie niewidomy wcale nie musi oznaczać, że będzie nieszczęśliwym kotem.

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 15, 2010 20:49 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Wydaje mi się, że u ludzi siatkówke można próbować przyklejać.
Ale jeśli nie no to pozostaje tylko przyzwyczaić się:((
A o uszy nie da się zawalczyć?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 15, 2010 21:28 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Boguś-znam diagnoze :(

Lidka pisze:Wydaje mi się, że u ludzi siatkówke można próbować przyklejać.
Ale jeśli nie no to pozostaje tylko przyzwyczaić się:((
A o uszy nie da się zawalczyć?


Tak u ludzi mozna, nawet i u zwierzat też mozna ale chyba tylko w fazie poczatkowej.
Jedno jest pewne, ze jakby była jakakolwiek szansa dla niego to Kiełbowicz by sie podjał ale nie ma :cry:

Cały czas mysle o uszach ale nie moge znaleźć żadnego specjalisty. Robie sobie taka nadzieje, ze może chociaz słuch dałoby sie poprawic. Bede szukać i na pewno spróbuje, choc moze troszke później, musze mu dac troche odpocząć, ostatnio miał bardzo duzo stresu :roll:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości