» Nie kwi 11, 2010 22:06
Re: "Chcę cieszyć się życiem - pomóż mi w tym!" - NERKOWY Maciek
Dziękuję Wam,
dopiero jakoś doszłam,
to tak jakbym czuła, szósty zmysł, Maciej nie chciał spać już ani w fotelu ani na kanapie, spał na swojej kanapie na podłodze, postanowiłam pospać razem z nim położyłam się na karimacie on obok mnie i tak "przespaliśmy" tę ostania noc,
dokładnie tak samo było z Prązkiem, też w ostatnich dniach spał "na podłodze"
wiem, że miały problem ze wskakiwaniem...
w tę noc juz wiedziałam, że coraz bliżej jesteśmy..., co jakiś czas wstawał i szukał wygodnej pozycji, coraz rzadziej zwijał się w obwarzanek, wiedziałam , że cierpi, rano jak chciałam nakarmić, narzekał, bolało go, ale jeszcze zjadł, dostał kroplówkę
w ciągu dnia już się tylko dwa razy zwinął w obwarzanek, wieczorem zwymiotował po kroplówce, już tylko oczy szeroko otwierał jak słyszał głos i podnosił główkę,
ale siku szedł do kuwety, kupę też, ale już ten chód nie był ten sam
zadzwoniłam w nocy do Mileny, jakby szukając cudu/poparcia, chyba tak, pomogła mi, przypomniała mi żebym nie tylko o sobie myślała, szukałam chyba potwierdzenia, że jednak go nie zabijam tylko pomagam...
wiem, że to była droga w jedna stronę...
przyjechał do nas lekarz, powiedział, że jednak juz cierpi, dostał usypiający w pupę, zapłakał, a miało być bezboleśnie..., długo zasypiał, taki silny, potem ten ostatni prowadzący w jedną stronę...
teraz mam wyrzuty sumienia..............