Sisay kocurek przyjechał do mnie z Konina. Miał byc zdrowym miziastym kotkiem. Okazał sie totatlnym dziczkiem, kóry nie dał sie dotykać. Zostawiłam go aby sie oswoił z domem. Po dwóch tygodniach jednak przez lornetke ( tak sprawdzam dziczki) zobaczyłam jego oko. Było paskudne, czyli przyjechał do mnie z powikłaniami po kk. Na siłę niestety był leczony. Myslałam że oczko uda się uratować. Niestety vet orzekł, ze oczko musi być wyłuskane, bo zaczyna wdawać sie jaskra. Nie wiem jak to jest u kotów, ale wierzę vetowi. Jutro usuwamy oczko
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]
Przed chwila wrócilismy od veta. Czaplinek jest po usunieciu oczka i dodakowo został wykastrowany. Chirurg powiedział, ze w ostatnim momencie przyszlismy. Jeszcze troche a oczko by sie rozlało. Poniewaz malutki jest jeszcze trochę dzikusem w oczku nie ma drenu, aby dodatkowo go nie stresować. Mam zapas leków do poniedziałku. I mam wielka nadzieję, że teraz juz bedzie dobrze. Zaczyna sie wybudzać, ale zamknełam do w kontenerku, żeby za bardzo się nie przemieszczał. Co nie zmienia postaci rzeczy, że jak go wykładałam, aby wymienic posłanko to zaczął na mnie mruczeć basem. Czyli cały Czaplinek
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]