Futrzaste i kosmate - Blanka nie chce jeść. Martwię się :(

A temu co ukradl Auto Twojego TZ-ta piorun kieszenie wypali. I tak ma kazdy z nas jakis dziwny los do niesienia. Od wczoraj zastanawiam sie ostro nad tym jak mam myslec pozytywnie, jak wiecznie sie jakies swinstwo dzieje.

Wiesz to jest tylko rzecz, ale jest moj pierwszy samochod, sama na niego zarabiam i pielegnuje a tu takie cos. Mam nadzieje, ze sie przestepca jeszcze zglosi :-(

Jak bede w miescie, to sie za takimi podkladkami rozejrze. Mozemy na razie porownac ceny. Zaloz wreszcie te konto, co Ci mowilam.

Kilka razy "w głowie" próbowałam podliczyć wydatki na leczenie Maćka... I poddawałam się, bo nie jestem pewna, czy chcę to wiedzieć. Nie wszystko da się podliczyć skrupulatnie. No bo jak w aptece kupowałam lek, którego użyłam raz, to co? Liczy się do wydatków czy nie?
Wysilam mózg i przypominam sobie TYLKO wizyty u weta:
16.03 - początek zapalenia oskrzeli - 20 zł
17.03 - 40 zł
19 - 21.03 - 110 zł plus osobno badania krwi chyba 37 zł
24.03 - 60 zł
I tu o dziwo brak mi pamięci... Nie wiem czy coś jeszcze było.
Nie wiem którego dnia w minionym tygodniu byliśmy u weta. Ale tego dnia około 50 zł zapłaciłam w labie za badania, to chyba środa była. I u weta
7.04 - 118 zł - tak - to tego dnia przyszło na mnie zwątpienie
9.04 - 60 zł

Płyny przyjechały z W-wy, bo tam taniej niż u nas. Gdyby nie ofiarność mojej znajomej, to bym zapłaciła 50 zł.

Nie liczę kilku wizyt w aptece... A do apteki bez stówki to nie ma po co iść. To niby drobne kwoty (alusal, famidyna, igły... Ale już podkłady drogie - i tak się zbiera).

Nerkowe jedzenie dostałam od dziewczyn z forum i od kuzynki. I to żarcie się kończy.
Jedno Wam powiem. Jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy nie podejmują walki z braku środków. Same wydatki, które tu wypisałam przekraczają kwotę zasiłku zasiłku dla bezrobotnych, jaki na szczęście jeszcze mam. Na szczęście w tzw. międzyczasie sprzedałam herbatki z Anglii, otrzymałam wsparcie Czarownic. Tylko dzięki temu nie narobiłam sobie długów, których wystrzegam się jak diabła.
Każdego dnia powtarzam sobie, że przecież najważniejsze wydatki już za mną, że dam radę. Ale zawsze coś się przypomni.
Dlatego tak bardzo jestem wdzięczna, że przyszliście mi z pomocą. Sama choroba jest okropna, a jeszcze zmaganie się z wydatkami potrafi zdołować. Jestem Wam bardzo wdzięczna za wsparcie.
Chciałabym też znaleźć pracę, która umożliwiłaby mi udźwignięcie tego wszystkiego samodzielnie. :oops:

Jak Maciuś się czuje?

Dobrze

Nawet dziś już kroplówke mamy za sobą.
Tylko karmić muszę na siłę

Ale kot sobie chodzi, myje się, na dwór nawet chce wychodzić. Oczywiście bez przerwy jest blisko mnie. No namolniak :kotek:

Najważniejsze, ze się dobrze czuje :1luvu:

a reszta przyjdzie z czasem. :ok:

Żeby jeszcze jadł i pił. Odkąd go nawadniam pić przestał.

Po nocy podstawiaj mu może to co lubi.

Nakarmiłam Maciusia.

Jutro rano o 7.30 sterylka Saszki!! Prosimy o kciuki!!

Mścisław [']21.10.2010 Konstancja ['] 14.08.2017

Strasznie wcześnie ta sterylka

Moje zawsze były chlastane jakoś po południu/wieczorem - potem kota do transportera i pod grzejnik, a sama spać. Rano ja byłam wyspana, a kot już trzeźwy

No wcześnie, żeby mała głodna nie chodziła.

Mścisław [']21.10.2010 Konstancja ['] 14.08.2017

villemo5 pisze:No wcześnie, żeby mała głodna nie chodziła.

Pod tym względem racja, u mnie kiedyś Gumak zeżarła kwiatka, jak była na głodówce.

Ja moim wczoraj kupilam paprotke do chowania sie za nia i podjadania. Juz kiedys mialam i Emil uwielbia te male listki. Wydrukowalam sobie tez liste kwiatow, ktore sa nie trujace i bede znowu sobie robic dzungle :mrgreen:

Agus, nie zalamuj sie, bo to nie dobrze. Patrz, ja jestem jeszcze glupsza, bo z powodu glupiego samochodu rycze.

A jak wychodze z domu to jestem smutna, ze moje futra same zostawiam. W maju wyjezdzam na pare dni do Francji i juz teraz jestem smutna, ze ktos inny sie nimi bedzie zajmowal. Tak to juz jest. Zalezy od czasu i powodu, ale zmartwienia sa zawsze w tej minucie najwieksze, bo nie wiesz jakie inne przyjda za godzine. Wiesz o co mi chodzi? Kazdy w pewnych sytuacjach inaczej reaguje i nie porownuj sie z inni, bo to nie warto i nie wolno.
Reszta sie jakos znajdzie. A jak mozemy to pomozemy i powiesz dziekuje i bedziesz dla Macka robila co mozesz. Jak ktos jest chory to tez sie nie mowi, on jutro umrze to juz nie damy mu dzis jablka albo obiadu. Tez do konca dostaje opieke i jedzonko. Smutno mi jest, bo nie moge Ci wiecej pomoc, ale wybic Ci glupie mysli z glowy to moge :mrgreen:

Trzymamy kciuki i czekamy na dobre wiadomości! :ok:

Za ślicznotę.

Ojjj, zapomnialam o kciukach... Ale sa!!!

Futrzaste i kosmate - Blanka nie chce jeść. Martwię się :(

Kto przegląda forum