Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anita5 pisze:Odeszła Gwiazdeczka. Jestem w szoku. Umarła nam w aucie w drodze do kliniki.
Rano było wszystko ok, mizianki, jedzonko, podałam kropelki do oczu. Kiedy wróciłam z pracy głośno mnie wołała, wlazła mi na ręce i tak siedziałam z nią bardzo długo, bo chciała. Mruczała, przytulała łepek, trochę drzemała mi w ramionach. Potem poszła do klatki i zjadła bardzo dużo mokrego. I nagle zaczęła chodzić wzdłuż ścian klatki, i zachowywać się, jakby straciła wzrok. A potem przyszedł atak. Według mnie to był padaczkowy atak, wszystkie objawy na to wskazują. Ślinienie się, rzucanie po klatce, drgawki, koszmar. Chwila odpoczynku i na nowo. Kiedy jechaliśmy do kliniki, odeszła w aucie. Nie wiem, może serce nie wytrzymało tych ataków?![]()
Moja kochana, maleńka Gwiazdeczka...
[']
![]()
![]()
![]()
![]()
Jest mi strasznie smutno. Wiem, że wobec tego, co dziś się stało, to... Ale ona była niezwykła, kochana, delikatna... I brakuje mi jej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości