Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 10, 2010 2:02 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

wybaczcie od razu za brak polskich liter bo pisze z tel przed chwila mi wymiotowal to chyba znak ze trzeba zaczac podawac interferon w iniekcji? Ald juz podtrzymywal sie troszke na nogach tylko przy wymiotowaniu troszke plakal:( rano napisze jaka ma morfologie

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 9:39 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Byłam u weta :cry: :cry: :cry: :cry: Tofikowi doszło coś nie pamiętam co bo byłam tak zabeczana, ale że przez to nie trawi tego co mu podajemy czy jakoś tak i jeżlei nie poprawi mu się do 13 to musimy mu pozwolić odejść :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 10:06 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Koteczek tak strasznie mi przykro widzac jak cierpisz i jak cierpi Tofik.
jesli pozwolisz mu odejsc to zaoszczedzisz mu cierpien. Ja zaluje, ze tego nie zrobilam z Galo. Trafilam na wolny dzien od pracy i czekalam. Bylabym spokojniejsza gdybym pomogla mu odejsc a tak wiem, ze sie meczyl. Teraz nie daje mi to spokoju.

Trzymam mocno kciuki zeby mu sie polepszylo.
Lzy mi leca jak widze jak odchodza nasi przyjaciele.
Sciskam mooocno was oboje.

bozka

 
Posty: 39
Od: Czw mar 18, 2010 16:58

Post » Sob kwi 10, 2010 10:45 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

bozka pisze:Koteczek tak strasznie mi przykro widzac jak cierpisz i jak cierpi Tofik.
jesli pozwolisz mu odejsc to zaoszczedzisz mu cierpien. Ja zaluje, ze tego nie zrobilam z Galo. Trafilam na wolny dzien od pracy i czekalam. Bylabym spokojniejsza gdybym pomogla mu odejsc a tak wiem, ze sie meczyl. Teraz nie daje mi to spokoju.

Trzymam mocno kciuki zeby mu sie polepszylo.
Lzy mi leca jak widze jak odchodza nasi przyjaciele.
Sciskam mooocno was oboje.




zgadzam się ...niestety...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob kwi 10, 2010 10:56 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Dostałam smsa od weta, że oddech się unormował, ale ze śpiączki już raczej nie wyjdzie nie ma już prawie krwinek :( :(

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 11:03 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Niestety Toik dołączy dziś do Beci :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Weterynarz napisał, że nie może już pomóc :(

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 11:17 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

To wlasnie stres spowodowany utrata Beci spowodowal rozwoj choroby. Teraz beda razem.
Odchodza cialem ale zawsze pozostana z Toba.
Zrobilas wszystko co moglas, dalas mu duzo milosci i on to czul. Niestety nie mozemy zdzialac cudow choc bysmy bardzo chcieli. Sciskam cie mocno Koteczek. Przykro mi.

bozka

 
Posty: 39
Od: Czw mar 18, 2010 16:58

Post » Sob kwi 10, 2010 11:26 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Dotarłam na wątek przypadkiem, pewnie będę stałym gościem, muszę znaleźć czas aby przeczytać w całości.
Przykro mi, że Twój Toik nie przeżył :(
U mojego kota wykryto białaczkę. Morfologia jest całkiem ok. Zaczełam podawać scanomune. Weterynarz powiedział, że jest 30% szansy, że uda mu się wyjść z choroby. Czy ktoś miał kota który zwalczył białaczkę? Co jeszcze mogę mu podawać?
Kot jest młody (8 miesięcy). Był przez 3 miesiące w środowisku białaczkowym, testy wyszły negatywne. Zaczełam leczyć u niego grzybicę, w międzyczasie pojawiła się u mnie jego siostra abym ich razem przeleczyła. To samo środowisko. Niestety nikt mi nie powiedział, że jej testów nie robiono. Po 2 tygodniach okazało się, że testy pozytywne. Oczywiście izolacja kotów, zrobiłam mojemu morfologie i testy białaczkowe - tym razem pozytywne. Nie ma żadnych objawów, chociaż szczerze mówiąc nawet nie wiem na co mam dokładnie zwracać uwagę.
Na razie staramy się walczyć - scanomune, życie bez stresu i uważanie na przeciągi no i odrobaczanie.

Marcelka

 
Posty: 12
Od: Czw mar 25, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 12:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Tofik jest już z Becią :cry: :cry: :cry: Myślałam, że tam zwariuję :( Już nawet nie mam czym płakać, wszystko wypłakałam :(

Równiutkie 3 tygodnie temu zmarła Becia, dziś Tofik też sobota :( Becia miałaby dziś równe 3 lata :(

Gdyby ktoś chciał oddam za darmo ponad roczną dawkę interferonu, mi nie jest już potrzebny :(, a może komuś pomóc

Marcelka trzymam mocno kciuki za Twoje koty, niestety nic nie podpowiem, bo nam się nie udało :cry: :cry: :cry:

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 12:32 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Ja bym z miłą chęcią skorzystała z interferonu. Cały czas wierzę, że Taxido zwalczy chorobę.

Marcelka

 
Posty: 12
Od: Czw mar 25, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 12:33 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Marcelka pisze:Dotarłam na wątek przypadkiem, pewnie będę stałym gościem, muszę znaleźć czas aby przeczytać w całości.
Przykro mi, że Twój Toik nie przeżył :(
U mojego kota wykryto białaczkę. Morfologia jest całkiem ok. Zaczełam podawać scanomune. Weterynarz powiedział, że jest 30% szansy, że uda mu się wyjść z choroby. Czy ktoś miał kota który zwalczył białaczkę? Co jeszcze mogę mu podawać?
Kot jest młody (8 miesięcy). Był przez 3 miesiące w środowisku białaczkowym, testy wyszły negatywne. Zaczełam leczyć u niego grzybicę, w międzyczasie pojawiła się u mnie jego siostra abym ich razem przeleczyła. To samo środowisko. Niestety nikt mi nie powiedział, że jej testów nie robiono. Po 2 tygodniach okazało się, że testy pozytywne. Oczywiście izolacja kotów, zrobiłam mojemu morfologie i testy białaczkowe - tym razem pozytywne. Nie ma żadnych objawów, chociaż szczerze mówiąc nawet nie wiem na co mam dokładnie zwracać uwagę.
Na razie staramy się walczyć - scanomune, życie bez stresu i uważanie na przeciągi no i odrobaczanie.



Marcelka-pochowałam kilka kotów białaczkwych,ale 3 zyja i mam nadzieje,ze choc troche pozyja.Milus ma dobra morfologie tez...Mysle,ze Koteczek 555 moze przesłac Co Interferon...to od razu go zaczniesz podawac...Koteczek -napisałam Ci pw,ze mi przykro...takie to smutne jest...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob kwi 10, 2010 12:33 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Marcelka pisze:Ja bym z miłą chęcią skorzystała z interferonu. Cały czas wierzę, że Taxido zwalczy chorobę.

:ok: :ok: :ok: tak trzymaj,nawet jak gorsze dni przychodza...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob kwi 10, 2010 12:35 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

koteczek555 jestem z Toba w bolu..
Tofik i Becia będźcie szczęśliwi za Tęczowym Mostem[*][*] :cry:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Sob kwi 10, 2010 12:41 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Taxido jest moim pierwszym kotem, nigdy nie myślałam, że będę miała kota ale przyjęłam go na dom tymczasowy i nie potrafiłam się już z nim rozstać. Był strasznym dzikusem, wcześniej 3 miesiące siedział w klatce, do tej pory boi się obcych, ludzi. Było zapalenie dziąseł, była grzybica, było krwawe zapalenie jelit, wszystko w ciągu 2-3 miesięcy. Teraz jest białaczka. Ale wolę walczyć i mieć świadomość, że zrobiłam dla niego wszystko, co trzeba. ;)
Gorszy mam problem, że niestety w tej sytuacji chwilowo nie mogę się nawet starać o paszport dla niego - nie wiadomo czy wytworzy przeciwciała. Czeka mnie 2miesięczne rozstanie z nim (jadę do pracy) no i oczywiście szukanie jakiegoś domu tymczasowego u znajomych lub rodziny.
Koteczek555 mogę się tylko domyślać co czujesz ale wierzę, że kotom jest teraz lepiej.... Interferon wezmę z miłą chęcią ale pozwól chociaż jakąś część zapłacić, bo pewnie majątek na to wydałaś. :*

Marcelka

 
Posty: 12
Od: Czw mar 25, 2010 22:09

Post » Sob kwi 10, 2010 12:45 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Marcelka jedyne co to koszt przesyłki. Zapłaciłam grosze za to, bo brałam stąd viewtopic.php?f=20&t=109491 Jeszcze musimy się dogadać co do transportu, skąd jesteś? Najlepiej byłoby posłać autobusem, bo najszybciej.

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 102 gości