Niektórzy znają historię Tofika. Ale po kolei.
3 tygodnie temu zmarła nam kotka na białaczkę, walczyliśmy do samego końca. Po jej śmierci zrobiliśmy test drugiemu naszemu kotkowi Tofikowi, niestety wyszedł pozytywny. Nie było jeszcze objawów, dostał więc lek na podniesienie odporności, żeby choroba nie postępowała

Niestety po leku był słabszy, bardzo mało jadł, całymi dniami spał, odstawiliśmy, bo myśleliśmy, że to lek go tak osłabił. We wtorek po świętach poszłam do weterynarza. Niestety, okazało się, że to białaczka postępuje

Podejrzewam, że przyczyniła się do tego tęsknota za kotką

Od wtorku codziennie chodzimy na zastrzyki. Jest w troszkę lepszym stanie niż Becia. Pije sam, jak się go postawi do kuwetki to nie kładzie się tylko stoi na nogach, chwiejnie, ale stoi, wychodzi z niej sam i sam idzie na swoje miejsce. Specjalnie go nie przenoszę, żeby minimalnie się ruszał. Tak to całymi dniami leży

Dziś troszkę podnosił główkę. Niekiedy brakuje mu tlenu z powodu anemii, ale wtedy zaczynam wachlować i na szczęście sytuacja wraca do normy. Niestety do kuwetki i do miseczki z wodą muszę go "wysadzać". Nie je sam, ale daję mu na siłę kilka razy dziennie odżywkę dla rekonwalescentów Ropyala i wołowinę. Od wczoraj dostaje również Interferon ludzki. Temperatura mu skacze, ale nie przekracza górnej granicy i ładnie też sama spada. Dlatego weterynarz powiedział nam, że jest nadzieja. Niestety Tofik ma niski poziom erytrocytów i weterynarz powiedział, że przetoczenie krwi znacznie zwiększyło by jego szanse.
Zadzwoniłam dziś do Bielska do kliniki zapytać czy mogliby mu tam przetoczyć krew, skierowali mnie do banku krwi w Mikołowa, bo oni nie posiadają krwi. Kolejny telefon do kliniki w Mikołowie. Krew jest na miejscu, możliwa jest wysyłka, ale 1 jednostka kosztuje 330 zł + zbadanie grupy krwi 107 zł, przesyłki już nie liczę, kurierem pewnie ok 30 zł. Napisałam do weterynarza, niestety 1 jednostka nie wystarczy, pewnie potrzeba by było minimum 2

To już prawie 700 zł

Nie stać nas na to i dlatego całym sercem proszę Was wszystkich o pomoc finansową. Nie jeden by sobie pomyślał, że za takie pieniądze już sobie można kupić rasowego kota (a spotkałam się z takimi opiniami

), ale to jest mój kochany Tofik. Tofik, który zawsze mnie szuka jak wyjeżdżam do szkoły, który zawsze ze mną śpi i rozmawia. A wieczorkiem funduje wspaniałe masaże. Właściwie to taki był przed chorobą, bo teraz całymi dniami leży

Piszę to uwierzcie ze łzami w oczach, bo nie wyobrażam sobie, że mogę go stracić

Jeszcze nie opłakałam Beci, a już muszę walczyć o Tofika
Bardzo prosimy o wsparcie finansowe
Dwa zdjęcia, srebrna to ś.p. Becia [*] a czarno biały Tofik, czy ja go kiedyś zobaczę jeszcze w takiej formie???


Straszliwie boli oglądanie zdjęć
