Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 07, 2010 12:50 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Wiosną nie tylko ludzie słabsi są, zwierzaki też...
Dużo kciuków, żeby Czaruś wyszedł na prostą.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Śro kwi 07, 2010 13:28 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

oj tak to prawda z tym niedomaganiem
ja czasami sie czuje jakbym miala ze 150 lat pracy w kamieniolomach 8O :roll: fizycznie jestem klops,a przez ta cholerna cyste mecze sie dwa razy szybciej jak normalnie.

szkoda ze Ninka nie reaguje tak jak ja na przesilenie :roll: kurcze tak sobie czasem mysle ze ona ma chyba adhd,jak dziecko male sie zachowuje i nieustannie trzeba jej uwage poswiecac.po domu lata jak torpeda,albo jakby ja co pogryzlo :roll: a bawic potrafi sie godzinami-oczywiscie tylko ze mna albo tz'tem bo samemu nie mozna z myszka polatac :roll:
kto by pomyslal ze na poczatku byla taka grzeczniutka i przytulasna :evil:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Śro kwi 07, 2010 21:26 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Zimno i w ogóle. Cały wieczór zakraplałam futrom krople przeciw pchłom i kleszczom na kark. Teraz są na mnie obrażone. :|

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 07, 2010 23:11 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

ania c pisze:Dawno mnie tu nie było i znowu smutne wieści. Mój Czaruś niedomaga :( Mam nadzieję, że uda się mu pomóc.


Witam Serdecznie Aniu c.Tak to prawda są trochę klopoty z Czarusiem.Powiem tak. Spodziewałam sie tego. Brat Czarusia odszedł gdy miał połtora roku. :| Czaruś zawsze był dosć watły .Juz jakiś czas temu podejrzewałam u niego anemię. Wiadomo co sie z tym wiaże...Mama Czarusia została wysterylizowana juz kilka lat temu. W pierwszej kolejności, bo obawiałam sie kolejnych słabych miotów. Sama tez nie wygladała rewelacyjnie. Teraz prezentuje sobą zupełnie inny obraz. Jest odkarmiona, ma apetyt, piekne błyszczace futerko. Ochote na zabawę i baranki kiedy przychodzę. Wszyscy pamietamy zdjęcia Murzynki bawiacej sie zima w sniegu. To jest własnie mama Czarusia. Czaruś dostaje witaminy na wzmocnienie. Dziś zjadł tyle ze byłam w szoku. :D
Mamy prawdziwy klopot na naszych działkach i dzis juz poszła skarga do szczecińskiego TOZ. Jesli nic nie zostanie zrobione w sprawie, zagrozonych jest wiele kotów. :evil: Dziś otrzymałam informacje poprzez osobe trzecia ze Karmicielka zza rowu znalazła ciało martwej czarnej kotki.Możliwości sa dwie albo jest to Negritka albo Czarnulka. :( Zaginęły mi dwie czarne kotki. Jakiś czas temu znalazłam na mojej działce w sniegu slady duzego psa, prowadzace od bramki w głąb działki. Kocyk z Tozowskiej budki byl wywleczony na zewnątrz.Teraz zaczynam łączyc te fakty.A takze to ze zima, znalazłam z Meżem młodziutka kotkę zza rowu na srodku mojej działki. Była martwa. Ciałko było zmarznięte. Podejrzewałam wirusówkę. Teraz okazuje sie ze sa ranne koty, które potem więcej sie nie pojawiaja. Są koty które zagineły z dnia na dzień. To bardzo zła sytuacja, która obecnie bardzo wiaże mi rece.Jeśli chodzi o Czarusia to z nim od dawna było raz lepiej raz gorzej.Teraz stawiam na to aby nabrał ciała i wróciła mu waga. To zwykle daje mu spora odporność na pewien czas.Dzis jak juz pisałam zjadł bardzo duzo.Mam nadzieję ze witaminy pobudza jego apetyt. Sen z powiek spędza mi Teodorek, którego nie ma od dwoch tygodni i Misiaczek. Oba koty byly ranne i jak przypuszczałam zaatakowane przez psa. Psa który biega luzem wychodzi z działki gdzie mieszka kiedy i jak chce. Przeskakuje ogrodzenia i biega wszędzie. Czyli koty nie mają gdzie uciec.Siatki ogrodzeniowe dla niego to zadna przeszkoda. Na działkach ludzi , mojej i karmicielki, przy samym rowie od tylu mojej działki, wszędzie masa psich lap.Na działce znajomego który dokarmia Pirata równierz. Na dzialkach innych ludzi, wszędzie.To suka rasy haski.Matka jest na uwięzi.Nie wiem czy i ona nie jest puszczana na noc. Podobno sie oszczeniła, miała 9 szczeniaków i oni zostawili jednego sobie. Tez sukę.Ta suka lata luzem.I robi co chce. Byliśmy u nich dzisiaj z Meżem.Maz okazał legitymacje i chwilkę porozmawiał. Sasiedzi są oburzeni ze pies lata luzem i niszczy ich dobytek i prace.Ja jestem oburzona bo morduje koty, które zyją tam od lat. :evil: Negritkę znalazłam z połamanymi tylnymi lapkami po wypadku samochodowym. Kurowałam dwa miesiace. Juz kilka lat zyła szcześliwa na działkach. Teraz moze być wszędzie. Zamordowana na innej działce. Lub ranna skonała gdzieś u kogoś. Nie wiem czy zyje. Nie wiem czy Karmicielka rozróżni te koty i bedzie w stanie mi powiedzieć która kotkę znalazła. Obydwie tam chodziły w te rejony.Obydwie były bardzo podobne do siebie i podobnej budowy. Tylko nie wiedziały ze tam czai sie śmierć....od niedawna zreszta. :(

Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro kwi 07, 2010 23:20 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Nie spotkałam sie dziś z Karmicielka zza rowu. Choć pojechałam z Meżem specjalnie by ustalić gdzie i jaką kotkę znalazła .Potem musieliśmy juz wracać, bo kociaki czekały na jedzenie. Próbuję nawiazać jakis kontakt, bo nie mam do niej numeru telefonu a jest mi teraz bardzo potrzebna.Jej koty siedzą przerazone i boja sie wychodzic do jedzenia. Co gorsza moje koty też tam chodzą....Zostawiłam numer telefonu Gospodarzowi Alejki z prosbą o pilny kontakt z Karmicielką.No i czekam na Interwencję TOZ. Skargi do Zarzadu ogródków dzialkowych od ludzi juz były. Bez efektu.Opinia jest taka ze psy nie są karmione, ludzie pija, wiec reszty łatwo sie domyslić....Dzwoniłam dzisiaj do Schroniska. Odesłano mnie do TOZu.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro kwi 07, 2010 23:40 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Tuptuś jest juz po sciagnieciu drutów. Dzisiaj miał zabieg. :D Zgodnie z decyzja Doktora Gugały i Jego poleceniem został przy okazji podania narkozy wykastrowany. Doktor zalecił kastrację w zwiazku z tym zeby nie narazac Tuptusia na wolności na stracia z innymi kocurami. Oczywiście z obawy na jego stan i poskładana szczękę. Teraz Tuptuś dochodzi do siebie. Całkowicie wybudzony, zjadł juz, skorzystał z kuwetki. Czuje sie bardzo dobrze. :D Zrobiliśmy mu dzisiaj zakupy. Kupiłam piasek tak zeby tez starczyło i do kuwetek w altance ,kiedy juz tam zamieszka.Kupiłam tez worek suchej karmy.Narazie jednak musimy poczekać, bo mam związane rece i czekam na dalszy ciag w sprawie psów na działkach.Koszt dzisiejszej wizyty, zabiegu, sciagniecia drutów łacznie z kastracją oraz ostatniej wizyty to łącznie 160 zł.Te srodki zostana pokryte na wniosek BAJKI BB z konta Fundacji Viva.
Z konta Tuptusiowego odliczę dzisiejsze zakupy. Resztę srodków która pozostanie bede chciała przeznaczyć na operację uszka Zuzi. Zuzia ma paskudnego polipa w uchu który mimo zaleczania, podawania antybiotyku i smarowania specjalnym olejkiem nadal rośnie.A ostatnio zaczał krwawić. :( Po wizycie u Weta zostało ustalone ze uszko jedynie nadaje sie do zabiegu chirurgicznego.

Proszę w tej sprawie o decyzję Darczyńców.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 08, 2010 10:00 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Super, że Tuptuś dochodzi do siebie.
Teraz to już jest z niego Prawdziwy Koci Mężczyzna :D

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw kwi 08, 2010 10:44 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Z tego wszystkiego zapomniałam Wam wczoraj napisac. Mam dwie dobre wiadomosci. :D Nasz kochany śliczny Maurycy ma w Vivie Nowego Opiekuna Wirtualnego. :D Pięknie Dziekujemy z Całego Serca. :1luvu:

Druga to taka że znalazłam Juniorka. :D Jest cały , zdrowy. :D Wywędrował z Tęczy w pobliżu gdzie karmie Patryczka.Szłam na Tęczę jak zwykle poboczem. Zwykle bacznie obserwuję wtedy teren , czasem w nadziei ze cos zauwaze. Patrze a na łace w oddali siedzi kot. Dorosły, szary. Coś mnie tknęło i choć nie byłam pewna zaczełam wołać Juniorek...Zaczęłam iść przez trawę w jego kierunku.Wołam dalej. Kot najpierw sie schował a za chwilkę zaczął isć w moim kierunku.Własnym oczom nie wierzyłam. Juniorek we własnej postaci. Tak sie ucieszyłam...Zaradny, madry kociak polował w trawie. Chyba sobie radzi ,bo w poblizu znalazłam upolowaną srokę. Teraz jest chyba sezon na myszy, bo dwa dni temu Fionka na Teczy przybiegła do jedzenia z myszka w zebach. :D Ależ sie cieszyła. Rzuciła myszkę na chwilkę, zabrała sie za jedzonko. Za chwilkę porwała myszke i poleciała z nia dalej. Dziś ide znów w tamto miejsce do Juniorka. Mam nadzieję ze go tam zastanę. :D
Wczoraj Patryczek wylegiwał sie w słoncu pod drzewem jak do niego przyszłam. Przez moment tak padły promienie słońca ze wydawało mi sie ze ma obydwa oczka. Niestety. :| Przyjrzałam sie. Po drugim oczku nie ma juz sladu. Dobrze ze choc dostał leki i jest czysciutko i nic sie nie paprze. :)
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 08, 2010 13:40 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

witam sie
dzieki bogu ta cala historia z Tuptusiem zakonczyla sie bardzo pomyslnie.ciesze sie ze chlopa wraca do zdrowia :lol:

Iza jestes pewna ze to huskie 8O :roll:
hmy z drugiej strony glodny pies zaatakuje wszystko-taki instynkt niestety
co do ludzi tego typu i ich punktu widzenia co do zwierzat to wypowiadac sie nie bede :evil:
mam nadzieje ze sprawe uda sie zalatwic -po ludzku :roll:

biedna Zuzinka
te wszystkie narosle to sa takie cholerstwa niedojrze ze trza operowac to jeszcze jest ryzyko ze wroca ponownie :evil:
kiedys mialam jeza
niestety za uchem wyrosla mu wielka bolwa :( wycinali mu to ze trzy razy niestety za kazdym razem narosl powracala.
wkoncu wet stwierdzil ze chyba lepiej bedzie jeza uspic :cry: a taki byl kochany...

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw kwi 08, 2010 14:59 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Wiora obydwie suki to pies haski.Dwa lata temu suka, ta która się oszczeniła biegała całą zimę po alejkach szukając zarcia. Wierz mi potrafi pogonić kota. :evil:
Druga suka jest młoda. Doskonale pokonuje wszelkie przeszkody czyli ogrodzenia, siatki. To zabezpieczenie ogrodów przecież. Nie moze tak byc. Taki pies nie musi zabić, bo tego chce. Wystarczy ze na tyle mocno poturbuje kota, ze on skona za kilka dni.Identyczna sytuacja była na Teczy. Miejsce gdzie znalazłam ciałko Cyrylka, to nie było miejsce ataku na niego. Tam był ład i porzadek.Tam odszedł. Kilka dni pożniej znalazłam miejsce, gdzie został zaatakowany i poraniony śmietrelnie. Kłęby futra tam były. Futra Cyrylka bo to był jego teren.
Misiaczek jak Misiaczek to średniej budowy kot, choć ostatnio pieknie się odpasł. Ale Teodorek. To był mocarz. Kiedy był u mnie w altance z poranionymi łapkami był bardzo słaby. Nie wazył nawet połowę swojej wagi i niestety ciagle mi chodza po głowie obrazenia wewnętrzne. Dałam mu lek. Zabezpieczyłam w cieplym, bezpiecznym miejscu.Zostawiłam jedzenie na zapas.I wyszedł. To samo Misiaczek. Jeśli gdzieś poszły..... :( Taka suka zabije dla zabawy, nawet przez przypadek poddusi.Skoro przedostaje sie gdzie tylko chce i jak chce a kot ucieka za plot wiedzac ze tam jest bezpieczny to dalej łatwo sie domyslić.Moja działka od lat jest Azylem. Działka karmicielki też.Koty wiedza ze nic im tam nie grozi...
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 08, 2010 15:24 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Jesli zaś chodzi o polipy ,to nie wiem co ma decydujace znaczenie. Czy rodzaj polipa czy Gabinet, który go usuwa. Trzy lata temu Głucha miała usuwany polip przy okazji sterylki.Odrósł po roku. :| Drugi raz miała usuwany odplatnie w innym Gabinecie. Nie ma śladu do dzisiaj.Zuzie będę chciała zrobić u Doktora Gugały.Wiem ze zrobi to bardzo dobrze. :)
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 08, 2010 15:45 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

no z tymi polipami Izka to roznie bywa :roll:
ja w listopadzie bylam zapewniana przez lekarza ze nie musze sie o torbiel martwic a cztery miesiace pozniej okazalo sie ze znow ja mam
pewnie bedzie nastepa operacja po ktorej te znie bede miala pewnosci ze mnie to juz nigdy nie odrosnie na nowo,wiec nie sadze zeby to zalezalo od lekarza tylko moze bardziej od rodzaju polipa,odpornosci organizmu,struktury i genezy komorek ktore tworza polipy :roll:

hmy no w kazdym badz razie bede trzymac kciuki zeby to ustrojostwo usunieto na zawsze :ok: dr Gugala napewno sie o to postara :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw kwi 08, 2010 20:41 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Eh... Biedna moja Negritka. :(
Co do sprawy polipa, myślę, że decyzję trzeba zostawić Tobie, Izo. Najlepiej wiesz, co jest najpilniejsze do zrobienia/wyleczenia.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 08, 2010 21:16 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Na Animalu podawali wg mnie istotną informację--otóż husky jest jedyną rasą,której przedstawiciele atakują od tyłu.Niech Pani uważa P.Izo.Nie wiem ile jest w tym prawdy,ale tak mówili to spore psy-może być naprawdę niebezpiecznie.Mnie to naprawdę czasem ręce opadają jak można puścić psa luzem?Kto będzie odpowiadał jak ugryzie?2 dni temu goniłam jednego młodzika co z Pitem wszedł do naszego osiedlowego sklepu.Nikt mnie nie poparł,bo ,,nie gryzie,,..Jak ugryzie to będzie za póżno..I te koty nie mające żadnej szansy w konfrontacji z psem..Coraz częściej mi się wydaje,że głupota się rozpowszechniła w naszym
kraju.Mam nadzieję,że TOZ Pani pomoże chociaż ostatnio sama się boleśnie przekonałam,że z organizacjami to bywa naprawdę bardzo różnie :cry: Jak mówi mój TŻ jednym chodzi o psy czy koty a innym o pieniądze...Taka prawda :( To moja osobista klęska - może w Pani przypadku pomogą?Życzę tego szczerze.
Pozdrawiam Panią naprawdę serdecznie
Elżbieta
Elżbieta
 

Post » Czw kwi 08, 2010 21:35 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

strasznie to niebezpieczne jest Iza!!!!

szar pej

 
Posty: 99
Od: Sob sty 23, 2010 17:03

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Patrykpoz i 67 gości