Chomik aka SZEJK - i mała kotka Emiratka :)

Ściągnęła mnie tu Never.

Czy ten FeLV został już potwierdzony powtórnym testem?
Jeśli tak, to czy kot zaczął brać interferon?

Jest to o tyle istotne, że przy FIV, FeLV ma świetne pole do popisu i trzeba by włączyć leczenie jak najszybciej. Tym bardziej, że jhet pisze, że w wynikach bad. krwi widoczna jest anemia.

Co do reszty objawów to na spokojnie - trzeba dać kotu nieco czasu, to w końcu nowe warunki dla niego, musi się przyzwyczaić. Jedyne, co mogłabym doradzać, to przypilnowanie, czy faktycznie leki działają, czy jest poprawa i przy najmniejszej oporności na leczenie zmienić antybiotyk na mocniejszy. Nie pozwalać na podawanie sterydów.

Ten obrzęk jest niepokojący, Ofin też miał taki. Nie wiem, może to taki `znak firmowy` Palucha [tak jak brak kastracji

].
Tak, czy inaczej. Dla tego kota to najpiękniejszy Czas Ukradziony. Niech cieszy się nim jak najdłużej.

Agn pisze: Dla tego kota to najpiękniejszy Czas Ukradziony. Niech cieszy się nim jak najdłużej.

Agn, pięknie to ujęłaś. :wink:

Kciuki za kotulka :ok:

i wyrazy szacunku dla jego opiekunów. :1luvu:

Agn pisze:Ściągnęła mnie tu Never.
.

Dzieki Agn
Czy mozesz zajrzec na swoj email? Puscilam Ci wiadomosc - za dluga zeby umieszczac na forum
Pozdrawiam Cie serdecznie

myrzapl pisze:
Agn pisze:Ściągnęła mnie tu Never.
.

Dzieki Agn
Czy mozesz zajrzec na swoj email? Puscilam Ci wiadomosc - za dluga zeby umieszczac na forum
Pozdrawiam Cie serdecznie

Przepraszam, że jeszcze nie odpowiedziałam.
Staram się systematycznie nadrabiać zaległości. Postaram się odpisać jeszcze dziś.

Kciuki za zdrówko i oby wszystko poukładało się jak najlepiej :ok:

Chomiś już niemal nie ma kataru, można właściwie już powoli mówić, że się zupełnie wyleczył :ok:

Czuje się też ogólnie coraz lepiej, ma wielki apetyt, pućki coraz mniejsze, ale niestety grzyb się bardzo ładnie zaczął na kocie rozprzestrzeniać

Smarowanie nic nie daje, i na lekach dopyszcznych się niedługo skończy... Oprócz tego Chomiś jest ciężko obrażony po niedawnym zamachu na kocie życie (jakiś wstrętny ludź próbował mu w domu zastrzyk zrobić!) i teraz na głaski niemal nie pozwala, o smarowaniu czy zakraplaniu uszków nie wspominając, i odwraca się obrażonym ogonem do swej opiekunki... :roll:

Ten obrzęk jest niepokojący, Ofin też miał taki

mój Leon z Palucha też miał, ale samo przeszło
Koty z palucha PANICZNIE boją się zastrzyków, Negrita ma olbrzymiego bliznowca na karku po zastrzykach :evil:

, więc daję wszystkim Paluszkom leki w tabletkach

ja czekam na info czy mam dziś jechać.... proszę o telefon, jakby co o 14 kończę pracę.

Chomiś nazywa sie teraz Szejk, co całkiem pasuje do zachowania :wink:

już się od-obraził i znowu pozwala sie smarowac w okolicy pyszczka - bo za smarowanie ogona dostaję łapką! Apetyt ma już piękny i przyzwyczaił się, że na jedzenie nie musi się rzucać, bo zawsze jest. Opuchlizna pyszczka schodzi bardzo powoli - bo grzybek w uszach wciąż go swędzi i się drapie. Ale ma już dużo energii - wczoraj zaczął gonić za myszką - staliśmy ja wryci!

No i mruczanda urządza nam co chwila. :1luvu:

Zmieniłam tytuł

Czekamy na fotki

Chomiczku, tzn. Szejku :1luvu:

Jedna z forumowiczek przekazała info o leku - przekazałam domkowi Szejkowiemu.
Dodatkowo informacje o tym preparacie od Anielki G:
preparat L Lizyny jest dostępny w Polsce, kosztuje ok 50 zł. Stosowałam, jest b. skuteczny w przypadku kociego kataru.
Link: http://www.kuchniapupila.pl/kot/zdrowie ... p382060080

Szejk już nie ma kataru, a tylko z grzybem głównie teraz walczy :roll:

W ogóle jest w świetnej formie, i aż miło czytać, jak bardzo się zmienił i jak teraz jest szczęśliwy

jhet pisze:Szejk już nie ma kataru, a tylko z grzybem głównie teraz walczy W ogóle jest w świetnej formie, i aż miło czytać, jak bardzo się zmienił i jak teraz jest szczęśliwy

ten lek podobno jest dobry na bialaczke.

probuje wkleic nowe zdjecia Szejka ale cos mi nie wychodzi... przepraszem za potencjalne "krzaki"

Chomik aka SZEJK - i mała kotka Emiratka :)

Kto przegląda forum