2 tygodnie minęły jak zaczarowany sen. Byliśmy w Luksorze, gdzie mój luby o mały włos nie dostał udaru słonecznego. Dwukrotnie szaleliśmy (cały dzień) na Quadach po pustyni (ach wracanie nocą z wioski beduińskiej jest niesamowite). W Egipcie również poznano się na moim antytalencie do jazdy na czymkolwiek, ponieważ za 1 razem stanowczo poproszono, bym przesiadła się na 1osobowy Quad do mężunia. Mało brakowało do efektownej kraksy w moim wykonaniu.

Ale mężuś świetnie gnał, więc w tajemnicy przed przewodnikiem wyprzedziliśmy kilka wlokersów i jakimś magicznym zrządzeniem losu zamiast wlec się z tyłu, byliśmy na początku grupy.

Podobało nam się tak bardzo, że zabawę powtórzyliśmy tydzień później- inny przewodnik- i było jeszcze lepiej (m.in. rozwaliłam masakrycznie spodnie na... siedzeniu )
Zaliczyliśmy (2x) nurkowanie na 20 metrów w dół do raf koralowych (uszy bolą straszliwie, mimo stosowania zalecanych technik adaptacji- przestrzegam). Ależ tam w dole są cuda!
W międzyczasie zostałam 2 vice miss hotelu Elysees

Detronizacja dziś w niedzielę, bo wybory są co tydzień

Tańce brzucha, tańce na parkiecie, wygrzewanie się na najlepszej plaży (ponoć) w mieście (naszego hotelu).Przeżyliśmy w mieście (jest przy pustyni) 3 dni Burzy Piaskowej. Odkryłam swoją następną namiętność- targowanie się

Mężu twierdzi, że targowałam się nawet przez sen
Wzmożona tęsknota za kociambrami pojawiła się w połowie 2 tygodnia... To dosyć przykre, więc nie będę się rozpisywać.
Należało przeżyć lot- a ja mam lęk wysokości i osobliwe upodobanie do oglądania 1 części "Oszukać przeznaczenie"
Obawialiśmy się, że koty będą obrażone, że nas nie poznają i generalnie będzie lipa. Kiciusie jednak okazały się być niesamowicie zdziwione, że przybyliśmy. Natychmiast uporządkowaliśmy kuwetę, jedzonko. Wszystko z Edusiem i Heksiunią na rękach. Miaukom, mruczankom i głaskom nie było końca. Szczególnie nasz przyjazd przeżył Eduś, który szukał naszych rąk, nieustannie mruczał i przychodził się przytulać. Mała również postanowiła pospać u nas przy boku. Na legowisko wybrała sobie... paczkę ciasteczek przy moim boku. I tak zasnęła w końcu, rozmruczana cichutko...
