wątek cukrzycowy III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto mar 30, 2010 20:35 Re: wątek cukrzycowy III

Cześć feniks32 :D

u kotów cukrzycowych istnieje pewien problem, bo wszystkie pasty odkłaczające dostępne na rynku zawierają cukier, a te siłą rzeczy podwyższają poziom glukozy we krwi. Dlatego takich preparatów u kotów cukrzycowych nie powinno się stosować.

Najlepsza byłaby trawka do podgryzania :D (trawa, owies, kocimiętka). Jako alternatywę lub wspomagająco mogę polecić masło, olej z ostu, wiesiołka lub łososia. Poza tym pomaga regularne wyczesywanie.

Czasem weci zalecają w takich przypadkach też parafinę. Parafiny nie cierpię. Ropa naftowa byłaby dla moich kotów ostatecznością :evil:

Moje kocice jedzą trawę jak małe krówki.

I jeszcze kilka info: dodatkowa ilość tauryny do dziennej porcji (dawka 250-500 mg), witaminy z grupy B (mogą być też droższe piwne) i/lub oleju z łososia są dla sierści istnym zbawieniem.

Tauryna
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_s ... ota/151645
http://www.kulturystyka.wer.pl/foods-ta ... -1497.html

Olej z łososia
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_s ... rsc/133539
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_s ... rsc/105699
http://animalia.pl/produkt,15614,39,Gri ... _dzikiego_
http://animalia.pl/produkt,15001,39,Hunter_Olej_z_
http://animalia.pl/produkt,15066,39,Qua ... ck_Olej_z_

Drożdże piwne
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_s ... omposition
http://www.koebers.pl/suplement-02.html

Witamina B kompleks
http://www.krakvet.pl/beaphar-vitamin-c ... -1672.html

Pozrdawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto mar 30, 2010 22:38 Re: wątek cukrzycowy III

I ja się podłączam do reklamy trawy. Zaliczyłam parę preparatów odkłaczających jeszcze przed chorobą Dudencjusza (bo sierść ma półdługą - miejscami, dziwna to jakaś krzyżówka..) i nic tak nie zdaje egzaminu jak trawa. Ja kupuję taką gotową dla kotów, niemiecka jest wyłącznie, o dziwo. Taką porcję dzielę na trzy. Nie wysiewam jej w załączonych tackach, tylko w małym, pLaskim pojemniku. Kiedy zaczyna być lekko zużyta albo juz solidnie nadgryziona, wsypuję nową porcję do naczynia, podlewam sowicie i z torebki foliowej robię inspekt. Wschodzi w kilka dni.Aha. I zdarzało mi się taką wysiewaną porcję wzbogacić łyżeczką kupionego na targu albo w sklepie z nasionami owsa, by trawa była gęstsza. Kot uwielbia.

PS. Tinko, skoro się tu nareszcie pojawiłaś, to spytam: po jakim czasie - ogólnie rzecz biorąc - można się spodziewać jakiejś poprawy neuropatii cukrzycowej? Podaję kotu kombinowaną kurację - metylokobalaminę z kwasem foliowym w dawkach, o których wcześniej pisałaś. Wciąż te łapy (u Dudka przednie, już obydwie ma miękkie) wyglądają dramatycznie. I czy jest jakiś środek przeciwbólowy, który przy tym powiklaniu można kotu podawać przewlekle? Na razie dostałam od lekarza tolfedine, z zaleceniem 1/2 tabletki 2 x dziennie, ale podaję pół tabletki tylko raz dziennie i tylko wtedy, kiedy widzę, że boli. Ten lek Dudek dostawał po bardzo ciężkich zabiegach chirurgicznych, a nie chcę kota uzależnić. Bolą go te łapy, widzę, jak często je liże, i nie jest to mycie.. A może jest coś innego?
Ostatnio edytowano Wto mar 30, 2010 22:47 przez AgnieszkaMo, łącznie edytowano 2 razy
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Wto mar 30, 2010 22:42 Re: wątek cukrzycowy III

Moje młode koty jedzą trawkę z powodzeniem. Niestety ze starymi jest gorzej - wymiotują po trawie. Tak więc zaprzestałam, podaję Draculowi Bezopet, jest w sumie mniej szkodliwy niż podrażnione jelita i gwałtowne wymioty.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 31, 2010 7:59 Re: wątek cukrzycowy III

Natknęłam się na wątek, który strasznie mnie rozżalił. W zasadzie nie chciałabym podawać linku bo kot nie żyje a właścicielowi nie jest lekko. Kot niestary, zaawansowana cukrzyca prowadzona tabletkami. Moim zdaniem brak wiedzy właściciela i weta zabił tego kota :( Moim zdaniem to kolejny dowód na to, że kocia cukrzyca to czarna magia. I że wątek ten, choć zrobił się idiotyczny w pewnym momencie, musi istnieć.

Teraz kilka słów o moich doświadczeniach z ostatnich dni - mam niestety wyjątkowo trudnego kota.
Przymierzaliśmy się do zmiany insuliny od dawna ale znając wyniki z ostatnich lat oraz histeryczną reakcję organizmu Cześka każdą zmianę to akcja ta musiała być bardzo starannie zaplanowana. Pierwszy zastrzyk Levemiru Czesiek dostał w środę tydzień temu. W czwartek wymiotował, zaczął być osłabiony, osowiały. W zasadzie nie musiałam go badać żeby wiedzieć, co się dzieje - ketony zaczęły atakować (nie sikał więc nie mogłam tego potwierdzić paskiem). Piątek - gorzej. Pasek do badania sików czarny w polu ketonów. Zgłosiłam się do najlepszej kliniki w Krakowie, o największych możliwościach diagnostyczno-monitorujących z pytaniem, czy podejmą się ratowania kota z kwasicą. Odpowiedź - negatywna. Nigdy nie udało im się takiego zwierzaka wyciągnąć ku życiu. Kolejne lecznice - taka sama odpowiedź, mniej lub bardziej ukryta za uprzejmymi i krzepiącymi słowami. Kot w tym czasie się staczał :( Pasek czarny. Czyli w dramatycznym momencie kot i ja zostaliśmy sami.
Jako że znamy się z ketonami od samego początku i robiłam już wcześniej rozeznanie w sprawie możliwości ratowania Cześka w takim momencie to wiedziałam, że będziemy sami i przygotowałam nas jak na wojnę :) Kroplówki, igły, wlewniki, strzykawki, czas wolny. Czesinek dostawał 4 razy dziennie insulinę (dwie główne dawki i dwie maleńkie), był karmiony na siłę jak gęś i intensywnie nawadniany (ringer+catosal) od momentu podejrzenia (nie potwierdzenia bo potwierdzić udało się dobę poźniej) ataku ketonów. Od niedzieli zaczął wracać ale dopiero dziś sam, samodzielnie zjadł posiłek. Ketony poszły precz, moim zdaniem dzięki super szybkiej reakcji nie doszło do czegoś bardzo złego.
Kiedy ze mnie emocje opadły to na zimno dochodzę do wniosku, że bez monitorowania ścisłego ten kot nie miałby żadnych szans. W ciągu dwóch lat ketony atakowały nas 5 razy w tym tylko raz znienacka. Drugi mój zimny wniosek - z pełnym szacunkiem dla moich wetów (bo to bardzo mądrzy ludzie są) - gdyby nie ten wątek i wzięcie spraw w swoje ręce to kot by nie żył. Zresztą oni sami mówią to samo, znamy się od ...nastu lat.

Tinka07 na początku pisze o kwasicy u Tinki. O tym, co powinno się zrobić, jak ratować kota. Bardzo zazdroszczę wsparcia weterynaryjnego. U nas jest inaczej, u mnie w Krakowie jest inaczej. Nie obrażam się na taką rzeczywistość; tak po prostu jest i trzeba sobie radzić. Samemu.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw kwi 01, 2010 12:02 Re: wątek cukrzycowy III

Witajcie Dziewczyny :)
bardzo dziękuję za tak liczny odzew. :D
Mam nadzieję, że na kłaki trawka załatwi sprawę pozytywnie. Olej z łososia kupię.. chociaż mój kocur na rybne tematy mówi BE, od czasu do czasu surowa rybka ale bez euforii. Będziemy mieszać z karmą.

Z cukrzycą u Eśka walczymy od listopada. Esiek miał bardzo dużo szczęścia, bo w ciągu 2 miesięcy udało się u niego wyrównać cukrzycę i nie doszło do neuropatii ani uszkodzenia nerek. W styczniu wynik fruktozaminy był doskonały, gdyż mieścił się w normach zdrowego kota. Pisałam o tym zaraz po wyniku.
Bardzo żwawy 15-latek z niego, kolo z ikrą :) Czasem o 2 w nocy przypomina sobie, że nie pobawił się jeszcze klockiem porzuconym pod stołem przez 2-letnią siostrzenicę.. :mrgreen: Wariat :D Widać, że dobrze się czuje, ma apetyt.
Po Świętach będziemy robić kompleksowe badania , aby sprawdzić jak wyniki się przedstawiają.

Codziennie zaglądam na ten wątek. Żyje Waszymi problemami i troskami o Wasze futerka. Może nie udzielam się jakoś intensywnie, gdyż sama jeszcze wiele się uczę. Kompendium wiedzy, które tu stworzyłyście Dziewczyny pomogło i pomaga wielu zwierzakom i ich właścicielom, którzy stanęli oko w oko z diagnozą "cukrzyca".
Żaden wet nie jest w stanie przekazać tylu ważnych informacji podczas wizyty. Reszta nauki pozostaje w gestii opiekunów.

Liwii dziękuję za słowa otuchy, kiedy zabrakło mi sił. To co napisałaś, o tym aby być KONSEKWENTNYM to złote słowa. Tego się trzymam.

Tinka07 to wg mnie prawdziwy mentor tego wątku i za taką Ją uważam. Wiedza i dociekliwość oraz zawsze chęć niesienia pomocy zagubionym opiekunom jest na wagę ZŁOTA!!! Pozwolę sobie nawet powiedzieć, że Tinka kiedyś w przyszłości mogłaby napisać taki poradnik dla właścicieli kotów cukrzycowych. Myślę, że byłaby to doskonała publikacja , pomagająca się oswoić z tematem cukrzycy u kotów. Skarbnica wiedzy.

"Dzienniczek Matyldy" prowadzony przez Kociarę to mistrzostwo świata. Brawo! Naprawdę, jestem pod wrażeniem i na ilę mogę to prowadzę sobie coś w podobnym sposób w domu.

Dodam też, że codziennie czytam wątek, który sobie nazywam "Adventures of Dracul. Casica's cat" :mrgreen:
Ach! Te nasze kochane kociaki :))

Rozpisałam się, ale już dawno chciałam napisać jak wiele mi pomogłyście, chociaż się nie znamy. Za to wszystko wielkie DZIĘKI DZIEWCZYNY !!

Korzystając z Okazji, Wszystkim Kociarom, Kociarzom i naszym Futerkom życzę Wiosennych i Wesołych Świąt !!!

Pozdrawiam serdecznie,
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 01, 2010 12:04 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszko, cofnęłam się o kilkanaście stron tego wątku, bo coś mi się majaczyło, że Dudek ma problemy ortopedyczne. Znalazłam jeden wpis z informację, że ma zerwane obydwa ścięgna Achillesa w tylnych łapach i wynikające z tego przykurcze. Metylokobalminę i kwas foliowy podajesz, jak zdążyłam się zorientować, od 3-4 tygodni.

Terapia ta jest terapią wspomagającą, i jeśli Dudek ma w dalszym ciągu wysokie wyniki, czego nie wiem, to problemy neuropatyczne tak szybko nie znikną. Może jednak ten problem ortopedyczny i neuropatia cukrzycowa w jakiś sposób się na siebie nakładają.

U Tinki neuropatia ustąpiła po miesiącu lub dwóch miesiącach. Szło to jednak w parze z poprawą wyników glukozy we krwi.

Rozumiem, że niepokoi Cię podawanie środka przeciwbólowego Tolfedine, tym bardziej że te wszystkie preparaty z grupy NSPZ nie są akurat w przypadku chorych nerek tym najlepszym wyborem. Tolfedine ma oprócz tego właściwości obniżające temperaturę ciała. Kotom podaje się ją u nas jedynie na zbicie gorączki. Natomiast jako środek przeciwbólowy po operacjach lub przy schorzeniach aparatu ruchowego u kotów stosuje się Metacam. Ale to też nie jest złoty środek i regularne podawanie go w terapii schorzeń przewlekłych może pogorszyć stan nerek.

Cóż jednak robić, gdy zwierzę coś boli? Terapia przeciwbólowa byłaby dla mnie priorytetem.

Jeśli powodem opisywanego przez Ciebie stanu Dudusia nie byłaby jednak wyłącznie neuropatia cukrzycowa, to może pomógłby preparat Traumeel.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw kwi 01, 2010 12:25 Re: wątek cukrzycowy III

Tinko, dzięki za odpowiedź. Rzeczywiście - wszystko się tu nakłada. Dudek ma zerwane ścięgna, i gdyby nie to, że neuropatia zaatakowała przednią łapę, w ogóle byłaby trudna do zdiagnozowania (na łapach z zerwanymi ścięgnami kot chodzi właściwie tak jak przy neuropatii). Cukier spada, bardzo, bardzo powoli, ale jednak spada.
Traumeel w postaci tabletek Dudek dostaje od lat - już kilka lat temu stwierdzono u niego zwyrodnienie kręgów -(w tym miejscu, gdzie kończy się kot, a zaczyna ogon), więc dostaje po pół tabletki dwa razy dziennie. Obawiam się, że mógł się już do tego leku przyzwyczaić, a na te dolegliwości chyba potrzeba czegoś silniejszego.. Siła złego na jednego kota, prawda?
Dzięki za podtrzymanie na duchu w kwestii priorytetów, dopytam się jutro u weta, co można dawać dłużej.
Serdecznie pozdrawiam
.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Czw kwi 01, 2010 13:36 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszko, przy dyskopatii u zwierząt w terapii biologicznej podstawowymi środkami terapeutycznymi są:
Traumeel
Zeel
Discus compositum
Colocynthis-Homaccord
Vitamin B12

Traumeel pomaga na stany zapalne, stłuczenia itp. Zeel jest stosowany przy procesach degeneracyjnych stawów. Discus compositum zaleca się przy schorzeniach kręgosłupa, atrozie i artretyzmie, natomiast Colocynthis-Homaccord stosowany przy nerwobólach, osteochondrozie (obumieranie tkanki chrzęstnej w stawach). Często kombinuje się z tych preparatów dwa lub dodaje jeszcze inne, w zależności od miejsca i rodzaju schorzenia. Może dlatego właśnie Traumeel Dudusiowi nie wystarcza. Przedyskutowałabym to jutro z lekarzem.

Tinka miała spondylozę.

Pozdrowienia
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw kwi 01, 2010 13:52 Re: wątek cukrzycowy III

feniks32, dzięki za te miłe słowa :D
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt kwi 02, 2010 22:09 Re: wątek cukrzycowy III

    Wszystkim kotom cukrzycowym i ich właścicielom Wesołych Świąt!

        Obrazek
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto kwi 06, 2010 18:31 Re: wątek cukrzycowy III

Dziewczyny, ja znowu po korepetycje. Dudkowi spada cukier. Drgnął dopiero przy 4 jednostkach lantusa, teraz kot dostaje, teoretycznie, 4,5 jednostki. Teoretycznie, bo wyniki w ciągu dnia są np. takie:

* pre 325, pre 284 , po 5 godz 50 min - 74 (potem spadło jeszcze do 62)

* pre 312, po 3 godz. 215, po 9,5 godz. 267, pre 440, po 3 godz. 380

* pre 384, po 3,5 g 390, pre 450

* pre 191 (3 jedn,), po 3 godz. 163, pre 396

i dziś: 218 (4 jedn), po 4 godz. 51 , pre 200 (2,5 jedn.)


No i właśnie... Przy niskich poziomach cukru na własną rękę zrezygnowałam z podawania 4,5 jednostek. Uznałam, że bombardowanie kociego organizmu taką dawką insuliny, jaka miała obniżyć poziomy glukozy bliskie 600, jest bez sensu w przypadku poziomu 200. Zwłaszcza to dzisiejsze zdarzenie, podanie 4 jednostek przy poziomie 218 przyniosło efekt o krok od hipoglikemii, a na dodatek musiałam wyjść z domu.

Z drugiej strony, podanie niższej dawki przy cukrze 191 zaowocowało tym, że pre wieczorne było wyższe - 396...

Nie spodziewam się rady typu: cukier tyle, to dajesz tyle insuliny, ale czy ja w ogóle dobrze robię i czy można tak manipulować dawką insuliny? Czy może powinnam podawać regularnie taką samą dawkę, ale niższą niż te 4,5? Mam intuicyjne przekonanie o logicznym uzasadnieniu obniżania dawki w przypadku niższej glukozy, ale to trochę za mało, żeby się nie miotać. Poradzicie?

PS. I jeszcze jedno. Jeśli podam zwierzakowi mniejszą dawkę insuliny, po kilku godzinach cukier nie spadnie lub wręcz wzrośnie, czy można zrobić jeszcze dodatkowy zastrzyk z 1-1,5 jednostki?

______________________________________________________

i dziś: 218 (4 jedn), po 4 godz. 51 , pre 200 (2,5 jedn.) po 4 godz. 86

To dopisuję po wieczornym badaniu, wydaje się, że moja teoria ma ręce i nogi, problem chyba tylko w dopasowaniu dawki. Na oko?...

PS kolejne. I dzięki, Tinko, za podpowiedzi w kwestii środków przeciwbólowych. W czwartek idę do lekarki, która stosuje homeopatię, może dzięki tez Twoim wskazówkom uda się Dudencjusza odciążyć od bólu. Chociaż tolfedine działa, widzę to. Tak pomyślałam, że teraz, kiedy tę neuropatię ma tak zaawansowaną, przydałoby się jednak stosować ten środek, jako silniejszy, a w miarę ustępowania (śpiew przyszłości, ale mam nadzieję), przejść na łagodniejsze środki...
Tylko przyznam, już trochę zmęczona miotaniem się między lekarzami, że szkoda, że z tymi wszystkimi sprawami nie można iść do jednego lekarza. Cukrzycę konsultuję u jednego, na konsultację w sprawie środków przeciwbólowych gnam do innego, bo ten pierwszy się nie zna... Poszłam do najbliższej lecznicy, wcale nie małej i nie nieznanej, po receptę na insulinę - młode lekarki nie umiały mi przepisać lantusa. Nigdy o nim nie słyszały... Smutne to, w sumie... Powtarzam; łatwiej było leczyć kociego raka...
Pozdrawiam wszystkich.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Śro kwi 07, 2010 10:07 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszko, nie doczytałam już końca, bo ten post pisałam jeszcze wczoraj wieczorem, ale nie zdążyłam go wysłać. Zmienia to nieco postać rzeczy i moje poniższe wywody nie są już akurat w Waszym przypadku tak bardzo aktualne.

Mimo to wkleję, co wczoraj zdążyłam naskorbać.
---------------------------------------------------------
Przy Lantusie korepetycje są bardzo trudne. Lantus potrzebuje dosyć długo, żeby coś drgnęło. Ze względu na to, że przy tej insulinie nie ma ogólnie (są jednak żywe wyjątki) takiej prawdziwej krzywej (krzywe wyglądają przynajmniej na początku insulinoterapii tak, jakby cukier stał w miejscu), są więc różne metody postępowania.
Często zdarza się naprawdę tak, że zmniejszenie dawki przy niskim PRE powoduje przy następnym pomiarze znów wysokie wyniki. Tak było u Liwii, Kociary i Alexis. Może dziewczyny na ten temat napiszą coś więcej.

Kto zna bardzo dobrze reakcję swego kota na daną dawkę insuliny Lantus, strzela mu nawet przy niższych wynikach taką samą dawkę. Nie wiem, jakbym ja w tym konkretnym przypadku postąpiła. Pewnie też bym się bała tak samo jak Ty. Insulina mojej kocicy miała trochę inne działanie, dlatego ogólne rady, zrób tak lub tak przy niskich wynikach, nie zawsze się sprawdzają.

Napiszę teraz, co ja bym zrobiła w tym przypadku: Napewno zmniejszyłabym dawkę insuliny. Możesz to zrobić jak najbardziej bez konsultacji z wetem, bo najczęściej czas jest wtedy nieodpowiedni, żeby dzwonić do niego wczesnym rankiem lub późnym wieczorem, kiedy akurat taka sytuacja zaistnieje. Każdy właściciel, choć trochę znający się na schorzeniu swojego zwierzęcia i robiący regularnie pomiary, potrafi sam zadecydować, jaką bezpieczną dawkę podać w danej chwili. Pewnie, że się często mylimy, ale lekarz myli się o wiele częściej, bo każdy rodzaj insuliny na kota działa inaczej, każdy kot natomiast na dany rodzaj insuliny i jakąś tam konkretną dawkę potrafi też inaczej zareagować. Wolałabym jednak poruszać się po bezpiecznym terenie, dopóki byłabym niepewna reakcji kota, bo z hipoglikemią nie ma żartów. Tak może zapowiadać się również remisja, którą możemy bezpowrotnie zniszczyć, podając za wysokie dawki.

Najnowszy mi dostępny protokół postępowania z insuliną Lantus mówi, że przy PRE ≤ 180 mg/dl i/lub nadirze 54-90 mg/dl należy zmniejszyć kolejne dawki insuliny o 0,5 jednostki, natomiast przy nadirze poniżej 54 mg/dl dawkę się zmniejsza o 1 jednostkę. To jednak tylko teroria, praktyka uczy nas większej elastyczności.

Przy oznakach hipoglikemii dawkę należy zredukować o połowę.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Ostatnio edytowano Śro kwi 07, 2010 22:40 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro kwi 07, 2010 10:34 Re: wątek cukrzycowy III

No i przyznam, że właśnie tak uczyniłam. Po wczorajszych 2,5 jednostkach dziś rano cukier wzrósł tylko do 317. Podałam więc kotu tylko 3 jednostki. A ponieważ przejęta jestem tym spadkiem niemożebnie i poziom glukozy mierzę często, może uda mi się nie faszerować go zbyt dużymi dawkami.. A już przegapić remisję - tego bym sobie nie darowała.

I rzeczywiście nie podejmę się podawania tej samej wysokiej dawki przy niskich poziomach, bo niebezpieczne wydają mi się te spadki do 50-60... zwłaszcza kiedy nie można kota obserwować.

Dzięki :)
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Czw kwi 08, 2010 7:39 Re: wątek cukrzycowy III

z podawaniem pełnej dawki przy niskich wynikach mierzymy się od dawna. Czesiek reaguje tak, że czasem mi się płakać chce ale cóż :(
Nasze doświadczenia z lantusem:
- pierwsze niskie pre - nie podałam wcale insuliny
- kolejne: nie podałam ale monitorowałam co godzinę i kiedy cukier poleciał w górę to podałam pół dawki,
- kolejne: podałam pół dawki,
- przy kolejnych: dawka wzrastała od tych 50 do 100%.
Teraz podaję zawsze pełną dawkę i jest bardzo ok. Wszystkie te powyższe wygibasy pokazały mi, że cukier u mojego kota leci w kosmos jeśli nie podam normalnej dawki. A że czuły jest bardzo na wszelakie zmiany w ilości insuliny to taka jednorazowa zmiana odbijała nam się długo w wynikach.
Krzywa na lantusie nie istniała - była prosta, czasem wręc z niewielkim maksimum. Obecnie na levemirze krzywa dalej jest prosta - spadek o 10% po 5 godzinach. Czesiek wrócił do siebie po epizodzie ketonowo-kwasicowym (?) sprzed dwóch tygodni.
Nikomu się to nie przyda bo mój kot odbiega od normy, ale to też jakiś kamyczek do naszej wiedzy o reakcjach cukrzyków.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon kwi 12, 2010 10:44 Re: wątek cukrzycowy III

Witajcie,

mam już wyniki z Laboklinu: cukrzycowe są doskonałe: fruktozamina 220,6 umol/l , glukoza 87,7 mg/dl i to cieszy bardzo..
ale próby wątrobowe mamy bardzo podwyższone: ALAT 342,2 U/l, ASPAT 97,9 U/l .
Czy u Waszych kotów przy cukrzycy pojawiały się podwyższone wskaźniki wątrobowe?
Dzisiaj idziemy oczywiście na konsultację do weta, 3 lata temu mieliśmy podrażnienie wątroby u Esia, ale wyleczyliśmy skutecznie. Mam nadzieję, że to też chwilowa niedyspozycja i kuracja pomoże..
Pozdrawiam,
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości