maluchom tak sie spodobalo bieganie, ze dzis rano wyliczylam tylko 6 maluchow w kartonie. Natomista 2 spaly przytulone do sibie gdzies w kaciku.
Zal mi ich bylo bo nie wiem ile tam siedzialy, a ze wejsc DO kartona juz nie potrafia to pewnie ominelo ich jedzenie.
Zabralam sie wiec do roboty i przeprowadzilam 3 rowery do innej piwnicy.... mam nadzieje, ze nikt ich nie ukradni bo drzwi w niej sa godne pozalowania...
Zabezpieczylam wszystkie ostre kanty, pozaslanialam co trzeba, postawilam 2 kuwetke, powywalalam zasikane szmaty ( no ejj maluchy sikamy do kuwetki a nie w spanie

), zakleilam szpare pod drzwiami, zeby nikt paluchow nie wtykal, nakarmilam mamuchy i wywietrzylam....
teraz krasnalki moga biegac ile chca i kiedy chca.... a robia to cudnie
