Eeee, tego ...
no jakoś leci
W piątek byliśmy z Kicią u dr Ewy, żeby pobrać laleczce krew na badania. Ostatnie robiliśmy trzy miesiące temu, chcemy wiedzieć czy wszystko w porządku.
Kitka ładnie je, dostaje regularnie kroplówki, mam nadzieję, że jest dobrze.
Zabraliśmy też do Ewy Kacperka z powodu powalającego zapachu z paszczy. Okazało się, że Kacper to "kolejny kandydat do plazmocytarnego zapalenia dziąseł"

. Mam nadzieję, że uda się jednak coś z tym zrobić. Młody dostał trzy kłujki i mamy go pokazać jutro. Dzisiaj, gdy rano Kacper przyszedł do łózka dać mi buzi nie poczułam niemiłego zapachu z jego paszczęki

Pewnie leki, które dostał podziałały, naradzimy się jutro z Ewą, co i jak.
Reszta bandy ma się dobrze, są kochanymi, przytulastymi stworkami

.
Wczoraj trafiły im się extra ofiary w osobach Asi Jerzykówki i Kasi Petki, które zostały czym prędzej wykorzystane do miziania, przytulania i zachwycania się

.