U nas Nosek zrobił w stadzie rewolucję, a teraz to już lawina. Muchomorek bardzo gnębi Niunię, bo ona, bojąc się Noska, robi z siebie ofiarę. Obawiam się, że samo oddanie Noska niewiele pomoże. Ale oczywiście przedświąteczni chętni na Noska nie mogli poczekać jednego dnia i już się nie odezwali...
Dziś rano Muchomorek dał popis. Zauważyłam, że kręci się przy garderobie, uznałam że będzie kupa. "Muchomor, do kuwety!!!" Muchomorek spojrzał na mnie z ukosa i pobiegł do przedpokoju, jest tam druga kuweta, ale on się zakręcił pod drzwiami wejściowymi. "Muchomor, do kuwety!!!" Niezadowolony z mojego strofowania kot poleciał do pokoju gościnnego, gdzie stoi trzecia kuweta. I do niej wlazł. Gdyby nie było mnie w domu, już bym miała kupę pod drzwiami. Właściwie co drugi dzień mamy, ale twarda kupa na kafelkach jest ok w porównaniu z zasikanymi sprzętami czy łóżkiem
Szczuruś chudnie. Zachowuje się normalnie, ale nie chce jeść, nieważne jaką karmę suchą mu podtykam. Dużo pije. Bardzo się stresuje przy podawaniu leków czy kroplówkach, dlatego zdecydowałam, że nie będziemy się szarpać. Ma być zadowolonym kotem i już. Dostaje codziennie saszetkę w łazience i już powoli przyzwyczaja się, że tam jest jedzenie dla niego. Nie będę go targać na niekończące się badania. Za jakiś czas sprawdzimy krew i mocz, regularnie się ważymy. Teraz Szczuruś jest wesołym kotem i tak ma być.