Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 06, 2010 11:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

egwusia pisze:...Mogę sie załozyć, że dziś na Mirkowym balkonie swieci słońce ! :D

Słońce wyjrzało zza chmur tylko na chwilę no i jest dość chłodno, więc zdjęć balkonowych na razie nie będzie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 06, 2010 11:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Femka pisze:
alfabia pisze:Kto by wziął koty które brała Mirka?

w sensie, że mirka_t zamierza zgarnąć całą populację bezdomnych, których nie wezmą inni?
ze schronisk też, czy tylko z ulicy?
ja pierniczę, może ktoś użyczy dodatkowego mieszkania?
ja mam tylko marne 140 m2

EDIT: oczywiście zwracam się do wszystkich oprócz: dalia, MariaD, anulka111, haniaszaraf, nezia, karolinah.
przynajmniej do czasu, kiedy sama nie zostanę zbanowana :mrgreen:

EDIT2: do listy zbanowanych dodaję fruuu :mrgreen:



Na razie zauważyłam odpowiedź że również nie ty. Ale nadal brak kto zatem?

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto kwi 06, 2010 12:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Koty siedzą w domku, na dworze chłodno, wieje, ściemnia się od tych chmur coraz bardziej gęstych. Dlatego nie dziw , że zombie nadciągneły i szukają pożywki :mrgreen:
Obrazek
Tosia, Mela, Limka i BenekObrazek

mari-A

 
Posty: 221
Od: Śro kwi 22, 2009 6:52
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 06, 2010 12:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

alfabia pisze:
Femka pisze:
alfabia pisze:Kto by wziął koty które brała Mirka?

w sensie, że mirka_t zamierza zgarnąć całą populację bezdomnych, których nie wezmą inni?
ze schronisk też, czy tylko z ulicy?
ja pierniczę, może ktoś użyczy dodatkowego mieszkania?
ja mam tylko marne 140 m2

EDIT: oczywiście zwracam się do wszystkich oprócz: dalia, MariaD, anulka111, haniaszaraf, nezia, karolinah.
przynajmniej do czasu, kiedy sama nie zostanę zbanowana :mrgreen:

EDIT2: do listy zbanowanych dodaję fruuu :mrgreen:



Na razie zauważyłam odpowiedź że również nie ty. Ale nadal brak kto zatem?



może alfabia?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto kwi 06, 2010 13:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Ależ oczywiście, że nie alfabia.
I to jest powód dla którego nie krytykuję Mirki.

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto kwi 06, 2010 13:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

reddie pisze:
dalia pisze:po drugie koty nie zdychają - umierają lub odcodzą

zdechnąć - 1. pot. «o zwierzęciu: skończyć życie»

Słowo "zdechnąć" jest obecne w moim słownictwie (często używam też określenia "zwierzęta padłe"). Czy to jakoś źle o mnie świadczy?

Edit: Oczywiście pytam czysto informacyjnie i raczej z ciekawości. W oderwaniu od poprzedniej wypowiedzi z użyciem wspomnianego słowa.


2. zdychać pot. «cierpieć»
3. pogard. «umrzeć»
4. zdychać pot. «chylić się ku upadkowi»

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 06, 2010 13:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

To ja trochę nie w temacie, bo napiszę o Nesce :) Zamieszkała u mojej teściowej w niedzielę, co prawda 2 dni spędziła za kanapą, ale w nocy wychodziła, jadła, zwiedzała mieszkanie, korzystała z kuwetki itp. Wczoraj załatwiła się za kanapą, ale dziś w nocy znów w kuwetce. Mój szwagier wrócił w nocy z dyskoteki, więc jest szansa, że się przestraszyła albo też zamknął jej drzwi do łazienki.... Muszę dzisiaj w Ikei kupić taką blokadę do drzwi, żeby zawsze były uchylone. Obecnie Nesca postanowiła zmienić kryjówkę i władowała się do wersalki "od tyłu". Moje koty, ile razy były u teściowej, zawsze się tam chowały, a najfajniej było dodatkowo zakopać się w pościeli.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Wto kwi 06, 2010 14:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Wilejkaros Twój post jest jak nabardziej w temacie.

Może na razie postawić jej gdzieś bliżej dodatkową kuwetę o ile jest na taką miejsce.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 06, 2010 15:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Właśnie zasugerowałam teściowej, żeby przeniosła kuwetę bliżej. Obstawiam, że mój szwagier domknął drzwi przez nieuwagę ;(

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Wto kwi 06, 2010 16:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

[quote="mirka_t[Pozwól tym, które nie miały tyle szczęścia pożyć choć chwilę w cieple bez głodu i łajania. Dlaczego chcesz im i to odebrać.
Przeczytałam kilka stron tej dziwnej dyskusji. I to są najmądrzejsze słowa jakie znalazłam. Nikt z nas nie wyrywa się jakoś by dać tym kotom dom na całe życie. A one mają prawo do pełnej miski i ciepełka. Nie wydaje mi się, że należy krytykować sposób na życie Mirki. I tak jak ona napisała: kto chce to pomoże. A reszta widzów powinna zająć się swoim życiem. Linczowanie Mirki nic tu nie pomoże. A zwłaszcza nie pomoże kotom, którym ona pomaga.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Wto kwi 06, 2010 16:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Podpisuję się pod tym.

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto kwi 06, 2010 16:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Jak czuje się Lorda?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto kwi 06, 2010 16:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Bez rewelacji, ale nie jest gorzej. Trzeba poczekać aż leki zaczną działać a ja zaczęłam ją dokarmiać kaloryczną pastą. Na razie odruchów wymiotnych ani innych sensacji nie było.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 06, 2010 16:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

tosiula pisze:[quote="mirka_t[Pozwól tym, które nie miały tyle szczęścia pożyć choć chwilę w cieple bez głodu i łajania. Dlaczego chcesz im i to odebrać.
Przeczytałam kilka stron tej dziwnej dyskusji. I to są najmądrzejsze słowa jakie znalazłam. Nikt z nas nie wyrywa się jakoś by dać tym kotom dom na całe życie. A one mają prawo do pełnej miski i ciepełka. Nie wydaje mi się, że należy krytykować sposób na życie Mirki. I tak jak ona napisała: kto chce to pomoże. A reszta widzów powinna zająć się swoim życiem. Linczowanie Mirki nic tu nie pomoże. A zwłaszcza nie pomoże kotom, którym ona pomaga.


:ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto kwi 06, 2010 17:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

amyszka pisze:
tosiula pisze:[quote="mirka_t[Pozwól tym, które nie miały tyle szczęścia pożyć choć chwilę w cieple bez głodu i łajania. Dlaczego chcesz im i to odebrać.
Przeczytałam kilka stron tej dziwnej dyskusji. I to są najmądrzejsze słowa jakie znalazłam. Nikt z nas nie wyrywa się jakoś by dać tym kotom dom na całe życie. A one mają prawo do pełnej miski i ciepełka. Nie wydaje mi się, że należy krytykować sposób na życie Mirki. I tak jak ona napisała: kto chce to pomoże. A reszta widzów powinna zająć się swoim życiem. Linczowanie Mirki nic tu nie pomoże. A zwłaszcza nie pomoże kotom, którym ona pomaga.


:ok:

też się pod tym podpiszę :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, fruzelina, Silverblue i 748 gości