» Pon kwi 05, 2010 19:01
Re: Nasz Pięciokot. cz. 14 Day by day, step by step...:))
Hallo! Odpusciliśmy dziś dalsze wojaże bo pogoda... I dość późno nas natchnęło. Pojechaliśmy do Xscape pod Leeds - duże centrum handlowe z... Ja wiem? Pierdolnik jak małe miasto z kinami, salą do bowlingu, ścianką wspinaczkową i przede wszystkim masą sklepów z ciuchami tudzież barów. Oczywiście komplet fast foodów obecny. I całkiem sporo automatów do gier różnej maści. To co mi się zdecydowanie podobało to stok narciarski pod dachem - wyciąg, maleńka ośla łączka oddzielona siatką... NIby mikro to wszystko, ale działa. Wygląda na to że tak jak w Polsce atrakcją rodzinną w niedzielę są wycieczki do marketów, tak tutaj familijnie nawiedza się taki małpi gaj. No, zdecydowanie bardziej to cywilizacyjnie rozwinięte. I ten bowling jednak zdecydowanie bardziej pro rodzinny niż kolejka do kasy w Realu albo innym Oszołomie. Tylko te automaty... Mam mieszane uczucia w odniesieniu do dzieci przy hazardzie. Ale majstersztyk to się stamtąd wydostać - chyba jednocześnie z nami decyzję o powrocie podjęła większość "centrozwiedzaczy" i korek zrobił się gargantuiczny, na szczęście moje kochanie, Hołowczyc/Kubica, genialnie dowiózł nas do domu. Jutro walimy na Whitby i klify - to po drodze jeśli będziemy wracać wybrzeżem.
