i chyba było za spokojnie...
Maciek, to kocurek nerkowy z tego wątku
viewtopic.php?f=1&t=101675
02.04 minęły 23 miesiące jak jest u mnie...
pojechałam 12.02 na kontrolne badania z Maćkiem
okazało się, że ma tak przekroczone wyniki mocznika i kreatyniny, że maszyna więcej nie pokazuje, zatrzymała się na 46,4-mocznik i 794 - kreatynina
lekarka pytała czy on w ogóle je i czy nie wymiotuje
a on normalnie jadł i pił, tak jak nerkowiec w jako takim stanie,
cały czas aktywny, cały czas chętny komuś skórę przetrzepać
zaczął byc nawadniany kroplówkami,
kryzys nastąpił w weekend marcowy
26 marca coraz bardziej słabł,
stwierdziłam, ze sie jednak nie poddam zaczęłam szukac po forum, korespondowac, zbierać porady i stał sie cud, po zastosoawniu leczenia forumowiczek, Maciek zaczął wracać do swiata żywych, zaczął jeść
odstawiłam furosemid, zaczęłam podawać dożylne kroplówki glukozy z duphalitem, Avilinem smarowałam pyszczek, żeby zleczyć nadżerki, podawałam famidyne i ulgastran, zakupiłam korę wiązu czerwonego, która okazała sie nie tym co trzeba, która miała zlikwidować nadżerki
wszystko konsultuję z lekarzem prowadzącym, nie leczę na własną rękę
chciałabym wzmocnić jeszcze jego nerki terapią firmy Heel u kotów z PNN, bo wiem, że poprawia stan nerek ale niestety koszty przerosły mnie już zupełnie
nie jestem w stanie udźwignąć finansowo całego leczenia,
bo oprócz Macieja mam jeszcze dwa nerkowe koty, oraz koty których nikt nie zechce bo chore i kociaki poszukujące domu...
Zwracam się więc o wsparcie finansowe leczenia Macieja...
bo to naprawdę niezwykły kot,
niesamowicie silny i mądry, przeżył na wolności jak się okazuje 11lat...
"a to jest kot co na gwizd reaguje, że słucha jak pies, że nie wolno tego czy tamtego, na odpowiednią intonację gwizdu wraca do pokoju, że dyskutuje, jak nie chce wrócić i tłumaczy, że zaraz wróci jak wszystkie sprawy załatwi..."


