Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 05, 2010 21:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Czyli mogłabym śmiało wpadać? :lol: Bo akurat jestem młodszym inspektorem TOZu. Wprawdzie nie to miasto, ale wiesz :wink: A serio - chciałam wpaść do Ciebie podczas pobytu w Bydgoszczy, ale nie dałam rady. Jednak chętnie następną razą Was odwiedzę, jeśli nie masz nic przeciwko.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 05, 2010 21:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Reddie nigdy nie mam nic przeciwko wpadaniu. Trzeba koty oswajać z obcymi. :lol:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 05, 2010 21:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Się cieszę w takim razie, bo stęskniłam się w sumie trochę :oops:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 05, 2010 21:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Połowa kotów z obcymi oswojona ;) Po 2s głaskałam Mietka, Chada, Gizmo, po 5 min miałam już na kolanach Śliwkę, także część zsocjalizowana.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Pon kwi 05, 2010 21:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Kciuki za Lordę :ok: :ok: :ok:

Ale Nesce fajny domek się trafił :D :D :D :D

I kciuki za to, aby na tym wątku było spokojnie, bez newrów i żeby posty były merytoryczne i wspierające :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon kwi 05, 2010 21:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

    Mirka złożyła ZOBOWIAZANIE WIELKANOCNE
mirka_t pisze:W dniu 5 kwietnia 2010r postanowiłam ignorować posty tych użytkowników forum: dalia, MariaD, anulka111, haniaszaraf, nezia, karolinah.
Powyższa lista zapewne z czasem się rozrośnie. :mrgreen:

    :ryk: :ryk: :ryk: :mrgreen: :ryk: :ryk: :mrgreen: :mrgreen: :ryk: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :ryk: :mrgreen: :mrgreen: :ryk: :ryk: :mrgreen: :ryk: :ryk: :ryk:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5028
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon kwi 05, 2010 22:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:BTW - nikt z oponentów nie raczy zauważyć, że liczba kotów się zmniejsza. Ciągle nie mogę zrozumieć o co im właściwie chodzi.

Hm.. Zmniejsza sie? Dawno nie czytalam o kotach Mirki, ale pamietam, ze kiedys bylo ich 46, co i tak bylo liczba kosmiczna.
Jakis czas temu jedna dziewczyn chciala zaadoptowac ktoraś biała kotkę perską. Dostała odpowiedź odmowną, bo to za daleko... Szkoda. Bo to dom, który dba o zwierzaki. A wszyscy tu wiemy, że odległość nie jest przeszkodą. Wiec poniekad mozna wnioskowac, ze Mirce jakos niespecjalnie zalezy na zmniejszeniu ilosci kotow. Bo akurat odleglosc nie stanowi o tym, czy dom bedzie dobry.
Nie chodzi mi o to, zeby skrytykowac. Ale w takiej sytuacji ja po prostu nie wiem czego chce Mirka... Bo jesli chce miec tyle kotow, to niech po prostu powie. A jesli zalezy jej na wyadoptowaniu i ograniczeniu ilosci do jakiejs maksymalnej dla niej, to wtedy mozna sie sprężyć, zrobić ogłoszenia, zabrać nawet kilka do innych DT i jakoś się to wszystko unormuje. Tylko czy ona tego chce?
A teraz możecie mnie wpisać na czarną listę. ;-)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon kwi 05, 2010 22:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Edzina miałam tylko jedną białą "persiczkę" i znalazła ona dom, więc jak widzisz zależy mi na adopcjach. To że komuś odmówiłam i ten ktoś według Ciebie byłby dobrym opiekunem nie znaczy, że musi być takim według mnie. Nie rozumiem też dlaczego piszesz żebym przekazała koty do innych dt. Przecież napisałam, że moje koty szukają ds a nie tymczasowych. Sądzisz, że kotom jest u mnie źle? Jeśli tak to na jakiej podstawie?

Na czarną listę trzeba sobie zasłużyć, ale dobrze Ci idzie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 05, 2010 22:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Zdjęcie RTG tak sobie wyszło, bo inna dzisiaj wetka chciała mieć zdjęcie całego tułowia.

Obrazek

Ta inna wetka stwierdziła, że w płucach coś jest i może być to nowotworowe, ale mogą być to tylko złogi po przebytych chorobach.

Hm, zwłóknienia? wygląda jakby zmiany zapalne, śródmiąższowe, ale zdjęcie chyba zrobione na wdechu?
Jaki antybiotyk Lorda dostaje?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon kwi 05, 2010 22:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Nieustające kciuki za Lordę :ok: :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon kwi 05, 2010 22:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Edzina miałam tylko jedną białą "persiczkę" i znalazła ona dom, więc jak widzisz zależy mi na adopcjach. To że komuś odmówiłam i ten ktoś według Ciebie byłby dobrym opiekunem nie znaczy, że musi być takim według mnie..



Wiesz co Mitka? ta dziewczyna co chciała tego białego puchacza była z Zielonej Góry, napisała do Ciebie maila, a dostała odpowiedź, że nie wydasz kota, bo to za daleko- i to jest weryfikowanie domów? A wiesz, to ja tej dziewczynie poleciłam Ciebie, bo wiedziałam, że masz ciężka sytuacje z kotami, a wiedziałam, że może temu kotu dac naprawdę świetny dom. Szkoda, może następnym razem nie skreślaj ludzi mieszkających daleko, przecież są forumowicze, którzy moga pojechac i sprawdzić, pogadać, "wywęszyć" czy to dobry dom. No szkoda, ze tak wyszło.

co do reszty- zgadzam sie, ze jeśli kot nie rokuje nadziei na wyleczenie trzeba go uśpić, po wykorzystaniu wszystkich opcji leczenia.
Obrazek Obrazek

wwmonnie

 
Posty: 169
Od: Pt gru 19, 2008 13:06

Post » Pon kwi 05, 2010 22:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Wwmonnie nie raz pisałam, że nie wydaję kotów zbyt daleko zwłaszcza jeśli osoba chętna adoptować kota nie ma własnego transportu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 05, 2010 22:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Edzina miałam tylko jedną białą "persiczkę" i znalazła ona dom,

Wtedy domu nie miala.
mirka_t pisze:To że komuś odmówiłam i ten ktoś według Ciebie byłby dobrym opiekunem nie znaczy, że musi być takim według mnie.

No oczywiscie. Jednak nawet Twoje sito nie jest zadna gwarancja na dobry dom. Wiec moze czasem trzeba po prostu zaufac ludziom?
mirka_t pisze:Nie rozumiem też dlaczego piszesz żebym przekazała koty do innych dt. Przecież napisałam, że moje koty szukają ds a nie tymczasowych. Sądzisz, że kotom jest u mnie źle? Jeśli tak to na jakiej podstawie?

Sadze, ze ilosc Twoich kotow juz dawno przekroczyla Twoje mozliwosci. Uwazasz, ze w innych DT mialyby gorzej? Na jakiej podstawie?
mirka_t pisze:Na czarną listę trzeba sobie zasłużyć, ale dobrze Ci idzie.

Nie zalezy mi na czyimkolwiek uwielbieniu badz nienawisci. Mozesz sobie wpisywac mnie na liste jaka chcesz, podobnie jak inni. Nie bede milczec jesli cos jest nie tak (i nie chodzi tu tylko o Ciebie). Zalezy mi na zwierzetach. Ja wyciagam reke, ale zadaje pytanie: czy Ty chcesz ograniczyc ilosc kotow w domu czy nie? Bo jesli na miejsce dwoch wyadoptowanych wezmiesz kolejne trzy to to w niczym nie zmniejszy tej ilosci. Ale jesli to Ci odpowiada i uwazasz, ze masz pieniadze i czas na to, zeby o kazdego zadbac, wyglaskac, posprzatac i zapewnic spokoj - miej tyle ile chcesz. Tylko, ze wtedy zadaje kolejne pytanie: oczekujesz jakiejs pomocy oprocz finansowej? Dlaczego nie chcesz odciazyc domu i kotow od tej ilosci zwierzakow? A co zrobisz jesli ludzie przestana dawac Ci pieniadze, bo sytuacja wciaz bedzie taka sama?
Fajnie jest niektorym pisac na watku - wez kota, jak dobrze, ze go wzielas, jestes super.. Bo to nic nie kosztuje. Ale sami tak nie chcieliby zyc i ciesza sie, ze moga to zrzucic na innych.
Zastanow sie.. czasem przyjacielem jest nie ten kto glaszcze Cie po glowie, ale ten kto wylewa kubel zimnej wody..
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon kwi 05, 2010 23:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Edzina ależ ja właśnie czasem próbuję ufać ludziom i wydaję im koty. Ufać każdemu, kto się po kota zgłosi to już przesada.
Jeśli są jakieś wolne miejsca w innych dt to jest sporo kotów, które chętnie do nich trafią. Na przykład koty ze schronisk. Moje nie muszą zmieniać dt.
Jak do tej pory nikt nie głaszcze mnie po główce. Co do reszty to jakiś bełkot. Dlaczego zakładasz, że wezmę jakieś koty? Skąd przypuszczenie, że oczekuję jakieś pomocy? O pomoc proszę tak samo jak proszą o nią fundacje i schroniska. Kto zechce ten pomoże. Jeśli nie uda się zdobyć pomocy w jednym miejscu spróbuję w innym.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 05, 2010 23:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

No dobrze... a co jeśli domek, oddalony o bodajże 200 km nagle będzie musiał oddać kota, to co? Mirka wsiądzie w pociąg i tak po prostu pojedzie po tego kota?

Ja oddaję głównie na Śląsk, chociaż zdarzają się wyjątki, ale bardzo rzadko - 90% moich tymczasów mieszka na Śląsku. W każdej chwili mogę pojechać po kota.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 383 gości