Zalało nas prawie Norweskimi...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 03, 2010 18:54 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Kolejna szalona dziewica dołączyła do klubu. :lol: Na razie bardzo przestraszona, ale to było do przewidzenia - bo Weronisia to panikara pierwszej klasy. Na szczęście ślicznie przytulała się do Teresy od samego początku, czyli da się ukoić w takim ciepłym i spokojnym domu.
Ależ się dziewczynce trafiło. :piwa: Teresa, bardzo Ci dziękuję za adopcję malutkiej gołej niby-norweżki. :1luvu:
Jutro będą relacje po pierwszej nocy. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob kwi 03, 2010 19:04 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

O, łysol znalazł dom. :)
Ale super. :D Niech jej się wiedzie w nowym domu. :ok:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39272
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob kwi 03, 2010 19:58 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Z Jokotowego grona prawie-norweskich ostał się jeszcze szukający domu Justyś post-prawie-norweski. Klasyczny krótkowłosy inteligencik. Czarny jak smoła. Kochany. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob kwi 03, 2010 22:24 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Teresa, ja tu liczę na dokładną relację z pierwszych Waszych wspólnych dni!

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 04, 2010 7:23 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Witam w Świąteczny Poranek.Zdrowych i Wesołych Świąt życzymy wszystkim kociarom,kociarzom i kotom.Weronisia całą noc była spanikowana.Najpierw leżała zawinięta w kocyk,potem wlazła pod łóżko i miauczała od czasu do czasu.O drugiej w nocy zgłodniała i poszła do kuchni wyczyścić miseczki,potem zaliczyła kuwetę i zaparkowała się za pralką.To wszystko zdenerwowało Lulkę,więc wiedźma prawie cały czas syczała i warczała.Obsyczała też Oliwkę,po ciemku widocznie już nie wiedziała na kogo syczy.Oliwka natomiast ogląda nową siostrę z ciekawością i kombinuje jak ją wciągnąć do zabawy.Lulka zachowuje się identycznie jak przy adopcji Oliwki,syczy warczy ale odpukać nie dochodzi do łapoczynów.Myślę,że to wszystko się uspokoi w ciągu kilku dni.Weronisia wyciągnięta zza pralki i umieszczona w domku od drapaczka.Siedzi cichutko,ma tam ciepło i mięciutko tylko od czasu do czasu musi znosić nasze głaski.Gotujemy kurczaczka,spróbujemy karmić po troszeczku.Agnieszko dziękuję serdecznie za łysolka,podbiła nasze serca od pierwszego dnia.Chyba te oczyska ogromne też tu zawiniły.Zrobimy wszystko,żeby jak najszybciej doszła do siebie i była szczęśliwa.Trzymajcie kciuki,żeby wiedźma przestała warczeć.Właśnie w tej chwili obwarczała syna,bo nie pozwolił jej łazić po półkach z płytkami. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

teresa1950

 
Posty: 297
Od: Wto gru 16, 2008 9:54

Post » Nie kwi 04, 2010 20:47 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Lulka jest od podziwiania i rozpieszczania, z takim wyglądem należą się jej wszelkie zaszczyty. 8)
Cieszę się, że łysolec tak szybko zdobywa Wasze serca. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon kwi 05, 2010 6:39 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Witam z samego rana w lany poniedziałek.Wczoraj w ciągu dnia Weroniczka była jeszcze zestresowana,nie wychodziła sama z kociego domku a jak wyszła to chowała się pod koc na kanapie.Ale apetyt coraz lepszy.Dziś koło czwartej obudziło nas żałosne miaukolenie.Siedziała na zewnątrz i zawodziła.Było dłuuuuugie głaskanie,potem śniadanko dość obfite,bo i puszka i gotowany kurczak,potem noszenie na rękach i wyglądanie przez okno, aż kicia się uspokoiła i poszła z powrotem do chałupki.A w tym czasie dwie wydry syczały najpierw na Weronisię,potem jedna na drugą.Teraz Weroniczka śpi a Lula z Oliwką szaleją po szafie i łóżkach.Myślę Agnieszka,że Weronisia tęskni za Tobą,za stadem i stąd te nocne żale.Lula też tak miała na początku.Byłoby jej łatwiej gdyby się z nią bawiły,ale na to trzeba poczekać.Kuwetka odpukać bez zarzutu,choć tylko w nocy.Uszko smaruję,kropelki podaję po 4 raz dziennie.Chciałam ją troszkę pomiziać wczoraj szczotką dla dzieci,żeby się przyzwyczajała po troszeczku do czesania,ale miała tak przerażone spojrzenie,że zrezygnowałam.Chyba nieprędko zapomni ile krzywdy doznała i będzie wesołym,młodym kotem.To tyle wieści z domku,trzymajcie kciuki ,żeby wiedźmy przestały warczeć jak najszybciej. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

teresa1950

 
Posty: 297
Od: Wto gru 16, 2008 9:54

Post » Pon kwi 05, 2010 9:57 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Weronisia na pewno tęskni, ale z taką porcją czułości na co dzień, szybko przywyknie i zaakceptuje nową sytuację :ok:

Nie naciskam, ale zdjęcia jakieś będą?

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 06, 2010 9:19 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Witam poświątecznie,ledwo żywa i niewyspana.Od 2 w nocy nie śpię,bo Weronisia koncertowała.Wczoraj niańczył ją syn,dzisiaj ja.Po prostu co jakiś czas miauczała bardzo głośno i bardzo żałośnie.Było głaskanie po łepku,pod bródką,czułe słówka,gotowany kurczak,włączanie światła i wszystko na nic.Kocina głośno i wyraźnie demonstrowała żal i niechęć do całego świata.W końcu wzięłam ją pod kołdrę,bo myślałam,że jej zimno.Wyszła po chwili i darła się dalej.I tak prawie do siódmej.Teraz siedzi na stoliczku na kocyku,przykryta drugim i się rozgląda.A ja na zakupy i potem się przespać.Będę zbierać siły na dzisiejszą noc.Z kocicami nie najgorzej,kończy się na syczeniu.Macie jakieś pomysły jak ukoić koci żal do świata? :placz: :placz: :placz: :placz:

teresa1950

 
Posty: 297
Od: Wto gru 16, 2008 9:54

Post » Wto kwi 06, 2010 16:04 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Teresa, ona u mnie zaczynała płakać dopiero jak wstawałam. Prowadziła do kuchni a potem do miski, najedzona siedziała cichutko.
Może spróbujcie zamiast nocnego niańczenia dać mokrego żarełka (u mnie jej pasowały tacki animondy i kartoniki bozity), niech się naje, to może lepiej zaśnie. A Wy też. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto kwi 06, 2010 20:44 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

tacka dla każdego :mrgreen: albo tacka dla kici a Wam :piwa: na nerwy.
teresa, ona uspokoi sie powolutku. Tyle zmian w jej zyciu w tak krótkim czasie.Musi wypłakac swoje zale.Tylko przyzwyczai sie to już kolejna zmiana. Wasza miłosc ukoi serducho!
Też czekam na foty łysola!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro kwi 07, 2010 5:34 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Agneska pisze:Teresa, ona u mnie zaczynała płakać dopiero jak wstawałam. Prowadziła do kuchni a potem do miski, najedzona siedziała cichutko.
Może spróbujcie zamiast nocnego niańczenia dać mokrego żarełka (u mnie jej pasowały tacki animondy i kartoniki bozity), niech się naje, to może lepiej zaśnie. A Wy też. :ok:

Dziś może było ciut lepiej.Agneska,ona w nocy jadła 2 razy,raz animondę i raz gotowanego kurczaka.Naje się a potem zawodzi.Złapałam,posadziłam sobie na piersi,przykryłam kołdrą i leciutko trzymałam.Czułam jak się rozluźniła,była taka cieplutka i milusia.Ale jak usłyszała jakiś odgłos na klatce to próbowała uciekać.Będziemy karmić i dopieszczać.Z Lulą też tak było,darła się w nocy prawie dwa tygodnie.Na dodatek jak się nie darła to otwierała szuflady i wywalała wszystko na podłogę.Widać takie moje przeznaczenie,że co dokocenie, to nocne rozrywki.Jeśli chodzi o zdjęcia to nie taka prosta sprawa,bo brak sprzętu i umiejętności.Poczekamy jak się kicia ofutrzy troszeczkę i będziemy myśleć.Dla mnie ważne,że apetyt ma dobry,bo to znaczy,że zdrowa i kuweta też w porządku.Musimy tylko opanować ten strach przed ludźmi,bo kotów to się nie boi. :kitty: :kitty: :kitty: :kitty:

teresa1950

 
Posty: 297
Od: Wto gru 16, 2008 9:54

Post » Czw kwi 08, 2010 5:29 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

halo,halo!!!Dziś w nocy nie było żadnego płaczu,spokojnie aż do 5 rano.I w oczkach mniej paniki,coraz więcej zainteresowania.Powolutku,powolutku a będzie kicia szalała po chałupce z radością w oczkach.Gładzimy,przytulamy,karmimy.Będzie dobrze. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

teresa1950

 
Posty: 297
Od: Wto gru 16, 2008 9:54

Post » Czw kwi 08, 2010 9:34 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

I jeszcze raz my.Proszę o radę ,jeśli kicia chowa się w dzień w mysią dziurę i nie wychodzi nawet do kuwety to wyciągać na siłę czy zostawić w spokoju?Żarełko podaję do kryjówki i zawsze zjada wszystko. :?: :?: :?: :?: :?: :?:

teresa1950

 
Posty: 297
Od: Wto gru 16, 2008 9:54

Post » Czw kwi 08, 2010 9:46 Re: Zalało nas prawie Norweskimi...

Cieszę się, że wiadomości coraz lepsze.
Jeśli nie ma potrzeby wyciągania (ja musiałam ją wyciągać zza pralki, żeby lekarstwa podawać), to bym zostawiła w spokoju. Jak będzie spokojniejsza, to sama chętniej zacznie wychodzić. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 148 gości