u nas dzień zaczął sie totalną awanturą. Wojtek zaczął lać na blacie(dziad chrzaniony

) jak krzyknęłam na niego to Pikuś wyleciał jak z procy.Kto ma koty to wie jak sie leją ,ile przy tym wrzasku i kudeł leciało. Fionka z Bianką nie wiedziały gdzie mają sie schować.Pingusia trzęsła sie w łazience. Buniek jakoś bezstresowo to przyjał.
Ja nie wiem co te moje stare wyprawiają.Koty chowane od małego, a zachowują sie jak rozkapryszone, zazdrosne jedynaki. Maluchy są ok., koty dorosłe powodują mega głupawkę u nas.Niby wiedzieliśmy o tym, ale jak było zostawić je na pastwę losu czy zawieść do schronu.A telefony milczą. Bianka i Buniek posiedza jeszcze.Jedno dzikawe a drugie mało wyglądem atrakcyjne. Fionka to inna historia. Mało ją dziś nie stratowali przy bitwie.Pingusia w stresie jest mało kontaktowa. Okupuje głównie łazienkę i tam rozkwita jak sie ją głaszcze.
A a nasze leją,leją,leją... Bo teraz wiem,ze to Angel,Rudolf a przede wszystkim Wojtek olewają mieszkanie. Reszcie zdarzy sie to tylko w przypadku, gdy te cholery nie dopuszczają ich do kuwet.