Przepraszam ,że nie pisałam ale bylam tam w poniedziałek potem poszlam się "wypłakać" do floridy a we wtorek ze sobą w piekarach a wieczór z moją Maszka u weta a dziś od rana ze sobą u lekarzy i jutro też
Ale piszę o kotkach- poszlam do tych ludzi tym razem byla córka - oczywiście kotki się nie znalazły zresztą co chwila słyszałam, że ona ma ważniejsze sprawy niż koty bo mama w szpitalu. Dobrze rozumiem ale te sprawy trwają latami-ogólnie rzecz biorąc wszystko jest słodko dopóki im przytakujesz jak zaczęłam nalegać na wyjaśnienie lub zrobienie pewnych spraw to koniec albo musiałabym udawać głupią czego nie umiem no i koniec awantura i musialam iść. Oni mnie zwyczajnie oszukują i nic nie robią-kocurków nie ma kotki dalej zaświerzbione jedzą u P.Uli. Tylko przyniosłam to lekarstwo na kark ale teraz myslę czy ta kobieta wie jak je podawać-żeby jej to nie podała doustnie ja już tam nie pójdę ale wywrzeszczałam ,że sprawdzę czy podali żeby jej tylko nie otruli podając doustnie
Ja się nie nadaję ta kobieta wygadywała takie rzeczy,że poprostu ja nie wytrzymałam i się wściekłam. Oni się bardzo boja żeby sąsiedzi nie słyszeli to bardzo dziwne mają 2-4 kotki naraz na parterze nic takiego skąd ten strach-tam sa przeciwnicy kotów ale też jest wielu ludzi co im pomagają
Oni cały czas robili ze mnie idiotkę i było dobrze dopóki przytakiwałam i wierzyłam we wszystko jak zaczęłam nalegać, że zaczęli porządnie zajmować sie zwierzakami to koniec awantura.
Ja nie umiem zalatwiać takich spraw jestem skorpion mnie zaraz szlag trafia już sie nie zmnienię- u mnie nie ma kompromisów.
Po pierwsze okazało się ,że kocurki są dziećmi starszej kotki klary z okaleczoną łapką, która umarła w zeszłym roku też. Czyli ta kotka była nie wysterylizowana a kobieta mówiła mi dwa lata temu ,że jest
Mówiła, że kotki były leczone ale te oczka to choroba genetyczna(edzio też ślepy co też nagle zniknął to był niesterylizowany i te kotki też nie zamierzała a kocurów sie nie upilnuje i koniec sprawy-jak to jest ,że jeden za drugim nagle znikły

teraz mam wątpliwości.
Czarna kotka też córka Klary wg niej już była nie ich bo sama poszła wyobrażcie sobie już była nie ich i kocięta urodziła w piwnicy w bloku obok wszyscy wiedzieli a oni wogóle się nimi nie interesowali bo już była nie ich bo sama poszła
Ta czarna kotka co jest w domu strasznie cierpi na zęby pisałam o tym okropnie zepsutym zębie co jej wypadł w bólach i oni nie wybierają się z nią do weta a widać po niej ,że jest ospała pewnie cierpi na inne zęby.
Ta bura cierpi na świerzb od roku trzęsie głową a ona mi mówi ,że ona teraz ma ważniejsze sprawy na głowie bo matka od wczoraj w szpitalu ale koty są chore od dawna.
Koty były karmione przez P.Ulę i tylko dlatego ładnie wyglądają zanim zaczęła karmić tą burą wyglądała żle.
A jeszcze miała do mnie pretensje ,że kotki posterylizowane co biegały luzem po podwórku i kociły się w piwnicy ,żę jej nie pytałam o zdanie-P.Ula do tej pory nie wiedziała, że bura kotka jest ich
Niestety nie umiem przytakiwać jak ktoś kłamie i nie ma zamiaru zaj ac się swoimi zwierzętami. ja już tam nic nie wskóram całkiem podpadłam. ale oni nie zamierzali nic robić
Prosiłam floridę ,żeby tam zajrzały jako organizacja.
Najbardziej boję się ,że oni dadzą to lekarstwo doustnie zamiast na kark i otrują kotkę, że nie wyleczą zębów tej czarnej,
że kotki slepaczki jednak gdzieś dali na śmierć.
Martwię się o kocurka bezdomnego jest w bardzo złym stanie oni go przeganiają z balkonu a mnie nie da do siebie podejśc on zostanie głodny całkowicie bo P.Ula wyjeżdza do Niemiec na bardzo długo a ja tam nie nacodzę bo musiałby być jak przyjdę żeby on właśnie zjadł.....