pozdrowiłam niekochane od Was światecznie
biedny Horacy, nie wiem co mu jest, nic prawie nie zjadł od wczoraj, tylko sosik wylizuje.
Nawciskałam mu troche gerberka.
Wypił natomiast cała miske wody
ma rozwolnienie, tzn, nie robi duzo, ale przy mnie dwa razy meczył się w kuwetce i po troszku robił rzadkiej koopy
Martwie się o niego, totaki niesmiały kocurek-brat Hubercika, tylko bardziej jeszcze niesmiały.
a teraz w klatce gada,tuli się, coś mi tłumaczy-a ja nie rozumiem
tak bardzo przydałby sie tymczas dla niego
Horacy-

fivki zasmarkane na maxa. w najlepszej formie dziś Krusia
ujemniaczki tez zasmarkane zresztą, siedzą na najwyzszej połce i sie wygrzewają w słonku
to tyle w świateczny poranek