» Pon kwi 05, 2010 10:23
Re: Nasz Pięciokot. cz. 14 Day by day, step by step...:))
Cześć wsiem. Wczoraj trochę nas włóczyło w najbliższej okolicy - piękny las, z wielkimi rododendronami (będzie piękniej jeszcze jak zakwitną w maju) i starymi cisami, z wielkim bajorem na którym pływają dzikie gęsi, zarośniętym kosaćcami, trzciną itp. Pięknie. Pogoda duuupiana. Wczoraj jeszcze jakoś w miarę ładnie, dziś od rana leje. Zimno. W Polsce cieplej było.
Dora, próbuję się właśnie do Ciebie dodzwonić - nic z tego, za to złapała mnie Twoja poczta-wereda. Telefon mam na chodzie, Bździągwa cynkuje bez problemu. Whitby... Byłby pomysł na jakis wypad. Szukamy właśnie z Rajmundem jakiegoś terenu do oblookania, znajomi z którymi mamy się włóczyć zanegowali Londyn bo "ona w samochodzie nie bardzo". Znowu się dostosowujemy do kogoś?? Wq... mnie to. I nie mam ochoty zwiedzać JuKeja ograniczając się do centrów handlowych. Bo mnie krew zaleje. Wylookałam dość blisko piękne krajobrazy - klify jak w Dover - pogody mi trza choćby tylko znośnej. Byle nie lało.