mysle, ze za szybko tamten domek sie poddal. Niejeden kot od Justyny po adopcji do domu, gdzie byl juz inny kot mial problem z zaaklimatyzowaniem sie lub wlasnie z rezydentem. Niejeden kot nie mogl sie z poczatku "dogadac" z drugim, a potem wielka milosc... Justa, pamietasz, jak bylo z Ramzeskiem (*) ? Najpierw sie tlukli moze z miesiac albo wiecej z kolega, a potem sie tak bardzo zaprzyjaznili, ze sie myli wzajemnie, spali razem...
ech... nie to nie! Kicia znajdzie lepszy domek!
