My po chrzcinach Kalinka sobie spała smacznie, potem się obudziła, jak ja brałam na ręce. Zaciekawiona była. Najpierw jakiś "gościu" w sukience coś gadał, potem myli głowę, a na koniec kremowali czółko . Potem już ją odłożyłam do wózka, to już ciekawie nie było, bo tam coś ludzie gadali i9 śpiewali, więc ostentacyjnie ziewała .
Kotki sobie odpoczęły w domku. Mijka po powrocie była uroczo zaspana. Teraz mi tu śpi na biurku .
Oho, widzę, że Kirunia zagląda do prezentów Kalinki .