Dorotko, dzięki. Jak zwykle pamiętasz... no i jak tam ładnie napisałaś
Dziś skończyłam zbierać skarbonki

Jeszcze nie podliczyłam wszystkiego ale i tak się cieszę bo ostatnio jak już liczyłam te grosze to parę razy śniły mi się góry 1-groszówek

Naprawdę nieźle poszło - w tamtym roku bardzo dużo kotów trzeba było sfinansować z 1%. Teraz prawie wszystko da się ze skarbonek, zabraknie dosłownie na kilka sztuk.
Żeby nie było zbyt różowo - buchnięto też skarbonkę z Antoniukowskiej z lecznicy Biawet
Do nowego domu pojechała kicia Pinia - bez jednego oczka. Bardzo się cieszę bo kicia taki tulaczek a wiadomo jak chętnie ludzie biorą kotki bezoczki

Pojechał też Rufik - mam nadzieję, że już na zawsze - bardzo fajna pani. Jej mama adoptowała kiedyś Sreberko od Jani (dzieciaczka Madame Tfu - Tfu). Pani wyprowadziła się "na swoje" i zabrała Sreberko. Mam nadzieję, że nie pożre ono Rufika, bo ponoć panienka charakterna...
Do pani Teresy (która hodowała PInię) wróci natomiast kotek którego oddała jakiś czas temu (nie był wystawiony). Pani zaszła w ciąże i kotka MUSI ODDAĆ BO CIĄŻĄ. Klasa. Bardzo naukowe uzasadnienie

Odwiedziłam dziś maluchy p.Danusi - fajniutkie, PRAWIE jak gremliny.