MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Czw kwi 01, 2010 11:23 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Pracujemy z W. nad tym, by coś zrobić w sprawie przywożenia kociąt na Paluch. Okazuje się, że to nie takie skomplikowane...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 01, 2010 11:47 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Brawo avild! :ok: Jak się chce to można :D

jhet

 
Posty: 1491
Od: Wto lip 14, 2009 23:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 01, 2010 12:04 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Kciuki :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw kwi 01, 2010 12:10 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

hop :!: :!:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka


Post » Czw kwi 01, 2010 13:45 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

na 1-szą :!:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw kwi 01, 2010 16:06 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

:ok:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 01, 2010 16:07 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Otóż z maluchami jest tak.

Byliśmy na Paluchu. Rozmawialiśmy z Osobą Życzliwą Kotom (wiadomo o kogo chodzi). I oto jakie dostaliśmy informacje. Kocięta są w dobrym stanie, pod opieką OŻK i jeszcze kogoś z biura, karmione co 2,5 godziny, również w nocy - przez osobę z biura, za każdym razem w rękawiczkach. Podobno zachowane są środki ostrożności. Mam kontakt do OŻK i ona do mnie, w razie czego łapiemy po telefon. Podobno wiele osób kibicuje tym maluchom. No i nie mają i nie miały kontaktu z innymi kotami. Właściwie niewiele więcej możemy im zapewnić. Polecałyście mi OŻK jako osobę zaufaną. Widać, że chce najlepszego dla tych kociąt. W związku z tym, nie nalegaliśmy - tym bardziej, że opór był większy, niżby się wydawało.

Z rewelacji dodatkowych - koty szczepione Tricatem, Ducatem doszczepianie. Pogłoskę o szczepieniu Ducatem pani weterynarz nazwała "śmieszną". Ja - przerażającą. Co więcej, Paluch ma na stanie Virkon i korzysta (to wiem nie od wetki).

Weterynarz, z którą zresztą porządnie się ścięłam, należałoby podsumować tak:
"Jaka jest różnica między pedagogiem i pedofilem? Pedofil naprawdę kocha dzieci".

Gdyby powiedziała otwarcie, że ma związane ręce i nie może podać Caniserinu ani przygotować (broń Boże przyjąć z zewnątrz) surowicy od szczepionego kota, mogłabym ją zrozumieć. Ale babka próbowała mi udowodnić, że nic nie wiem, nawet czy krówka zmarła na pp czy koci katar (sądzę, że żałuje decyzji o zrobieniu testu), że ona jest w Paluchu już dwa lata i wie wszystko, a surowica to żaden lek i nie leczy, w związku z tym jej nie podadzą. Nota bene prosiłam o podanie surowicy maluszkom. Babka powiedziała, że marnuję jej czas.

Moim skromnym zdaniem powinna wylecieć na zbity pysk, ponieważ nie wykazuje ani krzty dobrej woli. Lekarz powinien się douczać, edukować.

Spytałam, jak to jest, że inni podają i to działa, a oni nie chcą nawet spróbować. Że jak coś pomaga, to nie można być ślepym na to. Stwierdziła, że ma czyste ręce, bo w schronisku się tego nie praktykuje i już. I jej nic do tego.

Moim zdaniem guzik obchodzą ją zwierzęta i, dopóki ma plecy, nie boi się żadnej kontroli - powiedziała to wprost.

Jest to skandaliczne.

A co do działań, o których wspominałam wcześniej, to chodzi o bezpośredni kontakt z BOŚ i "przełożoną" p. Kierowniczki oraz ewentualnymi kontrolami, które mogą za tym pójść.

Przekierowanie kociąt do K. to jedynie kwestia podpisu p.I. pod deklaracją, że je przyjmie. Tyle dokładnie trzeba, by eko straż nie woziła kociąt na Paluch. Może się uda.

Tak czy inaczej, jak pisałam, tak tego nie zostawię.

Ale się wściekłam na tę babę, mówię wam - taki mur. I brak dobrej woli przede wszystkim. (Pomijam, że nawrzeszczała, że gdyby od niej zależało, to by wydała te 10-cio dniowe kocięta do adopcji - niech sobie je ktoś weźmie... :evil: )

Dobra, idę ochłonąć.

Jeśli uważacie, że jednak trzeba wyciągnąć te kocięta, to zabierzcie je. Ja jestem skłonna zaufać OŻK, że nie da im zrobić krzywdy. Ale może głupia jestem, nie wiem. Skoro musiałam podjąć jakąś decyzję, to ją podjęłam po rozważeniu za i przeciw (również ew. przywleczenia pp do K.).
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 01, 2010 19:50 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Melduję też, że kociaki mają elektryczny kocyk. Pytałam, bo kupiłam i chciałam zostawić.
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 01, 2010 20:57 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

avild pisze:Melduję też, że kociaki mają elektryczny kocyk. Pytałam, bo kupiłam i chciałam zostawić.


:D :D :D :D

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt kwi 02, 2010 0:12 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Super :) Czyli może nie jest tak źle :ok:

jhet

 
Posty: 1491
Od: Wto lip 14, 2009 23:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 02, 2010 8:07 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Dziewczyny, będę zaglądać na wątek.
Cieszę się, że kociaki mają jednak opiekę.
Jeśli będzie już szansa na wydanie i kociaki będzie mógł zabrać jakiś DT (dlatego i ja i innych proszę o podnoszenie wątku)
to moja propozycja pomocy finansowej, którą deklarowałam na opłacenie doby szpitaliku u wetów - jest aktualna. Ew. także jakiś bazarek.
(inaczej aktualnie nie mogę pomóc)

Swoją drogą, zachowanie wet mnie p o r a z i ł o :strach:
(mój komentarz należałoby opatrzeć napisem: [ocenzurowano] )
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 02, 2010 8:31 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

tez mi sie zawsze wydawalo, ze wetem zostaje sie z powolania, z milosci do zwierzat....

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt kwi 02, 2010 12:12 Re: MALUSIE KOCIAKI NA PALUCHU- PILNIE DOM lub umrą...

Potencjalny domku - szukamy Cię!
Może stanie się jakiś cud i ktoś będzie chetny na dwa maluszki?

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 151 gości