PAKT CZAROWNIC XIV

Mścisław [']21.10.2010 Konstancja ['] 14.08.2017

villemo5 pisze:AniHili, ale co? Zmieniacie wynajem czy kupujecie? Bo nie wiem jak czarować

Zmieniamy wynajem ;-)

Kupować raczej nie zamierzamy, bo mamy w planach dom, a nie mieszkanie

To Mścisio się przeprowadzi... Fiu, fiu...

pomponmama pisze:Tak? To może ci mojego byłego męża podesłać?

Nie, dziękuję

W mężach nie gustuję - ani byłych, ani obecnych :wink:

pomponmama pisze:Szanowne czarownice, czy waszym kotom też tak palma wali na wiosnę jak moim? Normalnie w domu się sceny takie odbywają, że to się nadaje do tego programu "Nie do wiary" Frędzel zapomniał zupełnie o swym wieku nobliwym i siwiejącej głowie (wraz z przyległościami ) i szaleje z Pomponem jak kociak jakiś Dzisiaj znów omal mnie o zawał nie przyprawił wyskakując zza winkla z okrzykiem bojowym Po raz kolejny cudem się nie zesr...am ze strachu, a Frędzelek pacnął mnie łapą w nogę - coś w stylu "gonisz!" po czym nieco buksując na panelach zwiał Poza tym obaj panowie drą japy niemal cały czas wokaliści od siedmiu boleści! Wykończą mnie...

O matko, nie sr...aj, proszę :roll:

A moje futra mają chwilami takiego pier....lca, że głowa mała :roll:

A poza tym, idąc za ciosem, ciachnęłam dziś Pyzę, która właśnie odsypia.
Dostałam trochę zniżki, ale i tak zapłaciłam za obie panny 4 stówy, więc :1luvu:

za pomoc.

pomponmama pisze:Szanowne czarownice, czy waszym kotom też tak palma wali na wiosnę jak moim? Normalnie w domu się sceny takie odbywają, że to się nadaje do tego programu "Nie do wiary" Frędzel zapomniał zupełnie o swym wieku nobliwym i siwiejącej głowie (wraz z przyległościami ) i szaleje z Pomponem jak kociak jakiś Dzisiaj znów omal mnie o zawał nie przyprawił wyskakując zza winkla z okrzykiem bojowym Po raz kolejny cudem się nie zesr...am ze strachu, a Frędzelek pacnął mnie łapą w nogę - coś w stylu "gonisz!" po czym nieco buksując na panelach zwiał Poza tym obaj panowie drą japy niemal cały czas wokaliści od siedmiu boleści! Wykończą mnie...

Oj, tak... Znam to Siostro aż za dobrze :roll:

Do tego dochodzi jeszcze pogarda dla normalnych zabawek i wyszukiwanie sobie nowych wśród moich "zabawek" :twisted:

Aż się boję wyjąć ozdoby świąteczne... Noce nie nadają się do spania tylko do biegania, gruchania, boksowania i gryzienia... My też sie bawimy w gonienie :wink:

Kciuki ciągle mam mocno zacisnięte! :ok:

Jak tam?
Czarować dalej?

Z tego co pamiętam święta wielkanocne (chodzi o koszyczek) cieszyły sie bardzo dużym zainteresowaniem moich pupili :mrgreen:

Koguty i kurczak zostały pożarte w tempie błyskawicznym, a ponieważ Kośka uwielbia wręcz pchanie dooopska do wszelakich koszyków i pudełek, zawartość koszyka została skrzętnie usunięta i dooopsko wsadzone na serwetkę.
Kiedyś próbowała koniecznie zasiąść w pudełku po telefonie komórkowym :mrgreen:

Edek na wiosnę rozpoczął wielkie pardubickie, a że jest kocim koniem latając po wersalce, a zwłaszcza oparciu -wali grzbietem w półkę: zwalił dwie ramki ze zdjęciami, coś tam i szklanego słonika, którego przynieśli mi słuchacze Radia Grudziądz na mój ślub (jako, że w radiu pracowałam). Słonikowi odpadła głowa

. Edek został opieprzony, co przyjął z wielkim zdziwieniem. Wnerwiłam się: Nie wiesz koniu, że konie nie latają po wersalce???!!!
Nie wiedział

I tego galopowania go nauczyła Axla. Jak wieczorami mój małż zalega na kanapie, to jak rozpoczyna się wielka pardubicka z udziałm obu koni tylko się kuli i łapie szklankę, bo konie nie widzą przeszkód i już nie raz poszły po talerzyku/szklance/ludziu.
No i zaczłęo się balkonowanie. Edek z rozkoszą wyciera balkon i ze szczęścia, że jest na dworze wyciąga łapety i przewraca się po całym balkonie z rozkoszą w oczach.
Wczoraj dodatkowo szlał z gałązką brzozową, no aż nie widział gdzie ją sobie wsadzić, ogryzał, podrzucał i hokejował. Dałam mu własną, bo cała reszta by nie doczekała świąt jakby Edek koniecznie chciał je zbadać. Dwa dni temu wylał wazon z tulipanami, prawie na laptopa. :evil: