Oczywiście Gosiar nic nie napisze ,muszę ja to robić.Otóż Bodzio robi się coraz fajniejszy.Pozwala się miziać, a nawet się tego domaga prowadząc Gosiar do kuchni i kładąc się tam na podłodze..Uszka już czyste,bez śladu świerzbu.Aha, słyszałam wczoraj przez telefon,jak mruczy.Będzie dla kogoś cudownym przyjacielem.
Mogę napisać, że nie jest źle. Ciągle zwiewa, ale krok po kroku się oswajamy ze sobą. Każdego dnia coraz bliżej. Za chwilę na dwa tygodnie wyjeżdżam, po powrocie zaszczepię Bodzia.
Bodzio jest łagodnym kotkiem,on ucieka ze strachu.Coś musiało się zdarzyć w lecznicy,bo pewnego dnia, ni stąd ni z owąd zaczął się chować.Nigdy jednak nie syczał,jak robią to przestraszone koty,kiedy ktoś się do nich zbliży.Wzięty na ręce, mruczy i mizia się.Jest przekochany.
Bodzio ma dwa miejsca w domu,gdzie ma być miziany.Prowadzi tam Gosiar i wywala brzucho.Słodki jest.Gosiar nie będzie jednak przez dwa tygodnie i Bodzio będzie z TŻ-em Gosiar,a on się go trochę boi Spokojnie, TŻ kociolubny.
Mnie tam już nic nie zdziwi A Bodziowi może dobrze zrobić, jak zostanie sam z TŻtem - jak nie będzie wyboru, to może się okazać, że nie taki TŻ straszny
No i okazuje się ,że TŻ faktycznie nie taki straszny,nawet bywa miły i Bodzio daje się mu pogłaskać .Myślę,że do czasu powrotu Gosiar i Bodzio i TŻ zostaną przyjaciółmi.Kciuki
Nie mogę się doczekać zdjęć.Oto,czego się dowiedziałam.Bodzio ma przytulankę,jakiegoś dużego szczura z Ikei.Nie rozstaje się z nim i np.bierze w pyszczek,kiedy idzie jeść.Kładzie szczura obok miseczki i dopiero wtedy rozpoczyna posiłek.Na drapaku,który jest jego ulubionym miejscem również leży ze szczurem.Gosiar,rób zdjęcia,proszę!